Stało się. Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z Unii Brytyjskiej. Zaskoczenie jest spore, bowiem ostatnie przedwyborcze sondaże nie wskazywały na taki rozwój wydarzeń. Chwilę po godz. 8 w Manchesterze ogłoszono oficjalne wyniki. Za Brexitem opowiedziało się 51,9 proc. osób, które oddały głos. Frekwencja wyniosła 72,2 proc. Szkocja i Irlandia Północna opowiedziały się za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Walia natomiast zdecydowała o wyjściu ze Wspólnoty.

Reakcja inwestorów jest bardzo gwałtowna. Mało, kto pamięta takiej paniki na rynku walutowym. Rano brytyjski funt tracił do dolara około 10 proc., a do euro około 6 proc. Mocno traci również złoty, który osłabia się względem głównych walut. Dolar wyceniany jest na 4,02 zł, a euro 4,44 zł.

Nie inaczej wygląda sytuacja na giełdach. Po kilkominutowym opóźnieniu otworzyła się sesja w Warszawie. WIG20 otworzył się z potężną luka spadkową, tracąc 9,6 proc. Chwile później tracił jeszcze więcej. Po 15 min notowań spadki sięgały już „tylko" 7,7 proc. Przez chwilę papiery PKO BP taniał nawet o 17,5 proc. Również inne giełdy na Starym Kontynencie otworzyły się na kilkoprocentowych minusach. Niemiecki DAX na starcie tracił 10 proc.

- Kupuj gdy leje się krew – tak podpowiada stare giełdowe powiedzenie. Z tego względu wśród części analityków nie brakuje głosów, że dzisiejsza wyprzedaż to dobra okazja na zakupy, a za kilka dni sytuacja się uspokoi i giełdy znów będą żyły swoim życiem.