Poniedziałkowa sesja na warszawskiej giełdzie przebiegała w spokojnej atmosferze. Nie mogło jednak być inaczej biorąc pod uwagę fakt, że wczoraj wolne mieli inwestorzy w Stanach Zjednoczonych. To automatycznie przełożyło się nie tylko na niższa zmienność, ale także na poziom aktywności inwestorów. Obroty nie przekroczyły 500 mln zł, a właściwie jedyną pozytywną informacją było to, że dzień udało się zakończyć nad kreską. WIG20 zyskał 0,4 proc. i tym samym kontynuowane było odbicie z końca ubiegłego tygodnia. Czy seria wzrostowa przedłuży się o wtorkową sesję?
Początek dnia upływa jednak pod znakiem przewagi sprzedających. Na starcie WIG20 stracił 0,4 proc. Oczywiście całkowicie nie można przekreślać byków, szczególnie, że najwięcej powinno się dziać na rynku w drugiej połowie dnia, kiedy do gry wejdzie kapitał amerykański.
Tak, jak było już bowiem wspomniane wolne mieli wczoraj inwestorzy w Stanach Zjednoczonych. Dopiero dzisiaj wrócą oni do handlu co powinno przełożyć się na większą aktywność inwestorów na światowych rynkach.
Brak amerykańskiego kapitału przełożył się również na stosunkowo spokojną sesję na rynkach azjatyckich. Nikkei225 czy też Shanghai Composite kończyły dzień na nieznacznych plusach.
Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny nie rozpieszcza inwestorów. Najważniejszym wydarzeniem będzie odczyt amerykańskiego indeksu ISM dla przemysłu. Wygląda więc na to, że dzisiaj wszystko jest w rękach Amerykanów.