Indeks WIG20 zaczął sesję z poziomu 2305 pkt, ale szybko pogłębił spadek do 2293 pkt i rozpoczęła się poranna walka o utrzymanie okrągłego poziomu 2300 pkt. Przyczyna porannej słabości, to przede wszystkim słabe nastroje zagranicą. Indeks S&P500 zakończył wczorajszą sesję spadkiem o 0,8 proc., głównie z powodu niepokoju o gospodarkę strefy euro. Z kolei japoński Nikkei225 zanurkował dziś o 2 proc., co było reakcją na słabe dane o chińskim handlu zagranicznym. W tak niesprzyjającym otoczeniu zagranicznym nie dziwi słabe otwarcie na dużych spółkach, której są właśnie domeną zagranicznych inwestorów. Poza tym przypomnijmy, że w czwartek WIG20 pogłębił lutowy dołek dający tym samym techniczny sygnał do kontynuacji krótkoterminowej wyprzedaży.

Pozytywnie wciąż zaskakują małe spółki. Indeks sWIG80 zaczął dzisiejszą sesję od wzrostu do nowego szczytu trendu 11 832 pkt. Mniej więcej na tym poziome znajduje się 200-sesyjna średnia krocząca. Można więc powiedzieć, że maluchy zaczęły walkę o bycze przesilenie. W tym segmencie najlepiej radziły sobie rano BSC Drukarnia Opakować, Toya i Mirbud.

Dziś najważniejszym wydarzeniem dnia będzie raport za amerykańskiego rynku pracy. Poznamy go 14.30. Odczyty te powinny też ustawić start sesji na Wall Street, co z kolei będzie miało istotne znaczenie dla ostatniej fazy handlu w Warszawie.