Nasdaq zaproponował oficjalnie po 152 korony (17,98 dolarów) za akcję Oslo Bors, co wycenia ją na 6,54 mld koron (673 mln euro) i przebija propozycję Euronext z końca grudnia 145 koron, co dawało wycenę 6,24 mld koron (646 mln euro). Reakcją na to było oświadczenie z Paryża, że „Euronext rozważy opcje dostosowania swej oferty i ogłosi ją we właściwym czasie”.

Prezes Oslo Bors, Bente Landsnes powtórzyła natychmiast agencji Reutera, że kierownictwo giełdy jednogłośnie opowiedziało się za propozycją Nasdaq i dodała, że ewentualne przebicie jej nie zmieni sytuacji. — Dokonaliśmy pogłębionej oceny i jednogłośny wniosek naszej rady nadzorczej jest taki, że Nasdaq ma lepszą ofertę — stwierdziła.

Grupa udziałowców norweskiej giełdy zwróciła się wcześniej do Euronextu o złożenie oferty przejęcia jej, nie informując tym kierownictwa giełdy. Gdy próba kupna stała się informacją znaną publicznie, rada Oslo Bors stwierdziła, że poszuka na rynku konkurencyjnej oferty, aby zapewnić udziałowcom najlepszą umowę — wyjaśnił Reuter.

Amerykanie mają poparcie kierownictwa giełdy, jej największego udziałowca, norweskiego banku DNB (20 proc. udziałów), funduszu emerytalnego KLP (10 proc.) i banku Sparebanken Vest (1,6 proc.), natomiast Euronext ma poparcie swych największych udziałowców i małej większości norweskich. Ci ostatni są gotowi nieodwołalnie wnieść swe akcje w proponowanej cenie, nawet jeśli dojdzie do przyjęcia wyższej oferty rywala.

Do przejęcia kontroli nad Oslo Bors Nasdaq musi uzyskać zgodę organu nadzoru finansowego Finanstilsynet i resortu finansów. Akcjonariusze, którzy zgodzili się sprzedać swe akcje operatorowi 5 giełd europejskich będą mogli odstąpić je Amerykanom dopiero po spełnieniu pewnych warunków amerykańskiej oferty i po wygaśnięciu ich zobowiązań wobec Euronextu w sierpniu.