Szczyt nie sklei pękniętej Unii

W dobie najgłębszego po wojnie kryzysu gospodarczego Europa spiera się o pieniądze. I o wartości.

Aktualizacja: 19.07.2020 21:10 Publikacja: 19.07.2020 21:00

Szczyt nie sklei pękniętej Unii

Foto: AFP

Szczyt UE miał się skończyć w sobotę wieczorem, po dwóch dniach negocjacji pakietu finansowego dla Unii. Jednak opór krajów Północy wobec transferów, z których miałoby skorzystać głównie południe Europy, okazał się za silny.

Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel uznał, że warto rozmawiać dalej, i przywódcy 27 państw kolejną noc spędzili w brukselskich hotelach, by wrócić na spotkania w niedzielę. Michel miał przygotować trzecią już wersję planu ratunkowego. Do niedzielnego popołudnia nie były jednak znane jego szczegóły, a tym bardziej nie było wiadomo, czy wystarczą do osiągnięcia jednomyślności.

Czytaj także: Wysoka cena jedności UE. Kto jest gotów ją zapłacić?

Stawka jest ogromna. Bez szybkiego porozumienia część Europy może popaść w wywołany pandemią kryzys, który doprowadzi do erozji wspólnego rynku, a kraje Południa może zmusić do pytania, jakie korzyści daje im obecność w UE.

Spór na szczycie ogniskuje się na osi Północ–Południe. Ta pierwsza jest reprezentowana przez Holandię, Austrię, Danię i Szwecję, z którymi sympatyzuje Finlandia i po części państwa bałtyckie. Ta druga to Francja, Hiszpania, Włochy, w jakimś stopniu popierane przez pozostałe państwa UE. W tym głównie przez Niemcy.

Jednak bezprecedensowa zgoda Angeli Merkel na zaciągnięcie pożyczki przez UE, której Niemcy będą głównym gwarantem, i wypłacenie z niej 500 mld euro dotacji dla najbardziej poszkodowanych pandemią, nie osłabiła oporu Północy. Dla Holendrów i ich sojuszników dotacje, jeśli już muszą zostać wypłacone, nie powinny przekraczać 400 mld euro i być obłożone szczegółowymi warunkami reform.

Polska miałaby być trzecim beneficjentem funduszu, miała więc interes w poparciu Południa, ale nie była w centrum sporu. Premier Mateusz Morawiecki chciał zrealizować dwa inne postulaty. Po pierwsze, wykreślić uzależnienie wypłat z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (8 mld euro) od deklaracji neutralności klimatycznej do 2050 r. Po drugie, zablokować uzależnienie wypłat unijnych transferów od przestrzegania praworządności. To drugie, po raz pierwszy w historii sporu o praworządność, stało się w sobotę wieczorem tematem ostrej dyskusji przywódców UE. Po jednej stronie były Polska, Węgry i Słowenia, po drugiej – większość UE.

Gdy zamykaliśmy to wydanie, szczyt jeszcze trwał.

Szczyt UE miał się skończyć w sobotę wieczorem, po dwóch dniach negocjacji pakietu finansowego dla Unii. Jednak opór krajów Północy wobec transferów, z których miałoby skorzystać głównie południe Europy, okazał się za silny.

Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel uznał, że warto rozmawiać dalej, i przywódcy 27 państw kolejną noc spędzili w brukselskich hotelach, by wrócić na spotkania w niedzielę. Michel miał przygotować trzecią już wersję planu ratunkowego. Do niedzielnego popołudnia nie były jednak znane jego szczegóły, a tym bardziej nie było wiadomo, czy wystarczą do osiągnięcia jednomyślności.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Fundusze europejskie
Polska może stracić duże środki z funduszy unijnych. KE wykryła nieprawidłowości
Fundusze europejskie
KPO: do Polski wpłynął największy jak dotąd przelew z UE
Fundusze europejskie
KE zaakceptowała pierwszy wniosek Polski o płatność z KPO. „Czekamy na przelew”
Fundusze europejskie
Wsparcie w biegu po unijne miliardy
Fundusze europejskie
Nadciąga 28 mld euro z KPO dla energetyki. Na co pójdą pieniądze?