Emerytura bez podatku? Sejm na razie nie mówi nie

Odarte z PIT świadczenia dla seniorów mogłyby wzrosnąć nawet o ok. 20 proc. Problem w tym, że rozwiązanie firmowane przez PSL jest niezwykle kosztowne.

Aktualizacja: 22.01.2020 20:54 Publikacja: 22.01.2020 20:43

Emerytura bez podatku? Sejm na razie nie mówi nie

Foto: Adobe Stock

– To odpowiedź na najważniejsze oczekiwania emerytów i rencistów – mówi nam Mieczysław Kasprzak, poseł PSL, który w środę przedstawiał w Sejmie, podczas I czytania, obywatelski projekt odpowiedniej ustawy. – Podnosi świadczenia w sposób systemowy, w przeciwieństwie do wyrywkowych, doraźnych rozwiązań rządu PiS. PiS wypłaca 13. czy obiecuje 14. emeryturę, a jednocześnie zabiera ludziom jeszcze więcej z podatków – wytyka.

Projekt „emerytura bez podatku" przewiduje zwolnienie z PIT świadczeń emerytalnych i rentowych. – W efekcie „brutto" zamieniłoby się na „netto": jeśli emerytura danej osoby wynosi np. 1500 zł, to właśnie tyle dostawałaby do ręki – wyjaśnia poseł PSL. Obecnie przy 1500 zł brutto świadczenie netto to ok. 1258 zł, przy 2000 zł – 1661 zł, a przy 2500 zł – 2065 zł. A jeśli świadczenie brutto wynosi 1000 zł, to emeryt dostaje na rękę ok. 854 zł.

Poseł Kasprzak podkreśla, że takie rozwiązanie w prosty sposób poprawi sytuację materialną osób starszych. A ta nie jest najlepsza. W uzasadnieniu do ustawy wyjaśniono, że emerytury i renty w małej wysokości otrzymuje ponad 5 mln osób. – Ta kwestia wymaga pilnego rozwiązania, tym bardziej że obecnie mamy do czynienia z coraz wyższą inflacją, ceny niektórych artykułów żywnościowych są wyższe o 20 proc. Rząd mówi, że będzie waloryzacja świadczeń. Tak, ale dzisiejsze podwyżki cen zostaną uwzględnione w waloryzacji dopiero za półtora roku, a żyć trzeba teraz – zaznacza poseł. – Rok 2020 r. będzie rokiem drożyzny, poprawa sytuacji emerytów nie może być kaprysem władzy – wtórował w Sejmie Michał Szczerba, poseł PO.

– Co do zasady zwolnienie świadczeń z podatków wydaje się rozwiązaniem bardziej sprawiedliwym niż np. 13. emerytura czy waloryzacja kwotowo-procentowa – ocenia Antoni Kolek, ekspert organizacji Pracodawcy RP. – Bo oznacza, że ci, którzy dłużej pracowali i mają wyższą emeryturę, dostaną większą podwyżkę niż ci, którzy pracowali bardzo krótko. Ale koszty tego projektu dla finansów publicznych są ogromne – przyznaje.

Jak wyliczyli projektodawcy, świadczenia bez podatków oznaczałyby 15 mld zł strat w PIT (w tym połowa to ubytki dla samorządów) oraz 20 mld zł strat ze składki na ubezpieczenia zdrowotne dla NFZ. Skąd pieniądze?

Zdaniem posła Kasprzaka skoro rząd chwali się zrównoważonym budżetem i znakomitą kondycją finansów publicznych, to państwo mogłoby po prostu wziąć na siebie finansowanie tych zmian.

– Rozumiem postulat poprawy warunków życia osób najsłabiej uposażonych – komentuje z kolei Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. – Ale mamy już sporo tego typu inicjatyw. Poza tym trzeba zwrócić uwagę, że podatek dochodowy od świadczeń ma swoje systemowe uzasadnienie. Składka ubezpieczeniowa, którą dziś odkładamy na przyszłość, jest nieopodatkowana, dopiero gdy przekształca się w świadczenie, podlega PIT – wyjaśnia. Zwolnienie emerytur z tego podatku oznaczałoby więc podwójne nieopodatkowanie pewnej kategorii dochodów, co byłoby szczególnym wyjątkiem.

Teoretycznie więc, jeśli zwolnimy wypłacane emerytury z PIT, to należałoby obciążyć tym podatkiem składki. W ślad za tym albo wzrosłyby zaś koszty pracy, albo spadłyby wynagrodzenia osób pracujących. – W żaden sposób nie chcemy wprowadzać tego rozwiązania – odżegnuje się Kasprzak. – Nie ma potrzeby bardziej komplikować systemu – mówi.

Podczas środowego I czytania projektu ustawy posłowie zgodnie opowiadali się za tym, by prace nad nim kontynuować w komisjach. Nie jest jednak przesądzone, że ostatecznie wejdzie on w życie. Sejmowa arytmetyka pokazuje, że zwykle rozwiązania proponowane przez inne strony niż ugrupowanie rządzące ostatecznie nie znajdują poparcia. Tak właśnie było z poprzednim projektem „emerytury bez podatku" autorstwa PSL, który utknął w sejmowej zamrażarce aż do końca poprzedniej kadencji Sejmu.

– To odpowiedź na najważniejsze oczekiwania emerytów i rencistów – mówi nam Mieczysław Kasprzak, poseł PSL, który w środę przedstawiał w Sejmie, podczas I czytania, obywatelski projekt odpowiedniej ustawy. – Podnosi świadczenia w sposób systemowy, w przeciwieństwie do wyrywkowych, doraźnych rozwiązań rządu PiS. PiS wypłaca 13. czy obiecuje 14. emeryturę, a jednocześnie zabiera ludziom jeszcze więcej z podatków – wytyka.

Projekt „emerytura bez podatku" przewiduje zwolnienie z PIT świadczeń emerytalnych i rentowych. – W efekcie „brutto" zamieniłoby się na „netto": jeśli emerytura danej osoby wynosi np. 1500 zł, to właśnie tyle dostawałaby do ręki – wyjaśnia poseł PSL. Obecnie przy 1500 zł brutto świadczenie netto to ok. 1258 zł, przy 2000 zł – 1661 zł, a przy 2500 zł – 2065 zł. A jeśli świadczenie brutto wynosi 1000 zł, to emeryt dostaje na rękę ok. 854 zł.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse
Blisko przesilenia funduszy obligacji długoterminowych
Finanse
Babciowe jeszcze w tym roku. Ministerstwo zapewnia, że ma środki
Finanse
Wschodzące gwiazdy audytu według "Rzeczpospolitej"
Finanse
Szanse i wyzwania na horyzoncie
Finanse
Badania w czasach niepewności