Francuzi, Belgowie, Węgrzy, Finowie, Szwedzi czy Izraelczycy od lat budują polskie osiedla. Spod ich ręki wychodzą i mieszkania popularne, i supernowoczesne apartamenty dla najbardziej wymagających klientów. Światowe firmy budują u nas także domy, mieszkania na wynajem i budynki colivingowe. Rewitalizują też poprzemysłowe nieruchomości, zamieniając je w prawdziwe perełki.
Zagranicznych inwestorów nęcą także nasze biura. Kupują więc szklane wieże i całe portfele biurowych nieruchomości. Na polskim rynku powierzchni coworkingowych zameldowały się też najważniejsze na świecie marki. Polskie nieruchomości są bardzo atrakcyjne, dają obietnicę dużych zysków.
Na rynku deweloperskim dochodzi do przejęć. I tak np. spółkę Echo Investment przejmuje węgierski Wing, a fundusz Madison chce ściągnąć z giełdy przejęty Capital Park. Inwestor jest też poszukiwany dla GTC.
Zdaniem ekspertów to dowód dojrzałości polskiego rynku. Niewykluczone, że w Polsce zameldują się kolejne międzynarodowe firmy, które nie boją się coraz większej konkurencji.
Na rynku mieszkaniowym tłok oznacza jedno: oferowane klientom lokale muszą być coraz lepszej jakości. Dawno minęły czasy, kiedy deweloperzy nie zawsze dbali o jakość budowanych osiedli, bo klient i tak wziął, co dawali. Dziś trzeba się postarać. Sam budynek, nawet najlepszy, to za mało. Na osiedlach powstają więc strefy rekreacji, baseny, zewnętrzne siłownie, a nawet wybiegi dla psów. W ślad za tym w górę idą ceny mieszkań. Mimo to popyt na lokale nie maleje.