Wspólny język

Jerzy Brzęczek i Robert Lewandowski mówią zgodnie: musimy stwarzać więcej sytuacji strzeleckich. W czwartek mecz z Łotwą, w niedzielę z Macedonią.

Aktualizacja: 07.10.2019 20:58 Publikacja: 07.10.2019 19:34

Jerzy Brzęczek i Robert Lewandowski podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie

Jerzy Brzęczek i Robert Lewandowski podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński

Zaczęło się właśnie rekordowo krótkie zgrupowanie w rekordowo kiepskiej atmosferze przed wyjazdowym meczem z najsłabszą w naszej grupie Łotwą (zero punktów, jedna bramka strzelona, 21 straconych). Jerzy Brzęczek przeprowadzi tylko jeden trening z prawdziwego zdarzenia.

W poniedziałek piłkarze mieli zajęcia, ale brali w nich udział tylko ci, którzy nie mieli w niedzielę meczów ligowych (odpoczywał też Robert Lewandowski, mimo że Bayern grał w sobotę). W środę odbędzie się trening na stadionie rywala, w zasadzie nieco bardziej intensywny rozruch.

Po wrześniowej porażce ze Słowenią i remisie u siebie z Austrią klimat wokół reprezentacji bardzo się popsuł. W dużej mierze jest to też efekt poprzednich spotkań – kadra Jerzego Brzęczka wprawdzie wygrywała, ale styl tych zwycięstw pozostawiał wiele do życzenia. Dlatego gdy tylko drużyna się potknęła, krytyka stała się ostrzejsza.

Nikt oczywiście nie dopuszcza myśli, że Polska nie awansuje na Euro 2020. Mimo wpadek sprzed miesiąca nie jest wykluczone, że stanie się tak już w niedzielę, po meczu z Macedonią na Stadionie Narodowym. Komplet zwycięstw w meczach z najsłabszymi zespołami grupy jest więcej niż prawdopodobny, a najgroźniejsi rywale grają między sobą i będą tracić punkty. Ale kibice nie oczekują od zespołu Brzęczka samego awansu, czas, gdy był on celebrowany, minął razem z ćwierćfinałem Euro 2016.

W ostatnich tygodniach na PZPN-owskich korytarzach można było usłyszeć zadziwiająco zgodną wersję wydarzeń: prezes Zbigniew Boniek wezwał Brzęczka na dywanik. Selekcjoner to bagatelizuje, mówiąc: „Takich dywaników odbyłem z prezesem pewnie około 50, bo dużo i często rozmawiamy o piłce". Największym zarzutem jest słaba atmosfera w zespole i brak umiejętności interpersonalnych Brzęczka, który podobno wszędzie wietrzy spiski i ma syndrom oblężonej twierdzy.

Aby poprawić relacje z kluczowymi graczami reprezentacji, selekcjoner pojechał w tournée po Europie. Miał się rozmówić m.in. z Wojciechem Szczęsnym, który był wściekły po ostatnim zgrupowaniu (grał wtedy Łukasz Fabiański, teraz ma kontuzję i zabrakło go wśród powołanych).

Brzęczek zaczął jednak podróż od najważniejszego przystanku, czyli Monachium, gdzie się spotkał z Lewandowskim. Za kadencji Adama Nawałki napastnik Bayernu zdobył 37 goli (w 40 meczach) i wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji najlepszych strzelców reprezentacji Polski (dziś ma 57 goli, o dziewięć więcej niż Włodzimierz Lubański). U Brzęczka jednak zdecydowanie częściej widzimy kapitana błąkającego się między liniami, cofającego się głęboko do pomocy, a w ekstremalnych przypadkach nawet w okolice własnej bramki. Efekt jest taki, że Lewandowski w 10 meczach rozegranych u Brzęczka zdobył dwa gole – w tym jednego z rzutu karnego.

Napastnik pytany o swoją skuteczność odpowiedział pytaniem: – A czym jest skuteczność? Wykorzystywaniem sytuacji, prawda? Muszą więc być okazje, by mówić o skuteczności.

W meczach ze Słowenią i Austrią kapitan kadry oddał zaledwie cztery strzały – żaden z nich nie był celny. Brzęczek chyba też zaczął w końcu dostrzegać ten problem i zrozumiał, że wystawienie Lewandowskiego w składzie gwarancji goli nie daje (przekonali się o tym i Franciszek Smuda, i Waldemar Fornalik).

Podczas konferencji prasowej selekcjoner mówił to, co chciałby usłyszeć siedzący po jego lewicy Lewandowski. – Naszym podstawowym zadaniem jest stwarzać więcej sytuacji. Nasze ostatnie podanie musi być lepsze. Jestem jednak spokojny, że będziemy kreować okazje i Robert będzie bramki strzelał.

Wkrótce przekonamy się, czy wspólny język panowie znaleźli wyłącznie przy stole konferencyjnym, czy będzie to miało przełożenie na boisko.

Zaczęło się właśnie rekordowo krótkie zgrupowanie w rekordowo kiepskiej atmosferze przed wyjazdowym meczem z najsłabszą w naszej grupie Łotwą (zero punktów, jedna bramka strzelona, 21 straconych). Jerzy Brzęczek przeprowadzi tylko jeden trening z prawdziwego zdarzenia.

W poniedziałek piłkarze mieli zajęcia, ale brali w nich udział tylko ci, którzy nie mieli w niedzielę meczów ligowych (odpoczywał też Robert Lewandowski, mimo że Bayern grał w sobotę). W środę odbędzie się trening na stadionie rywala, w zasadzie nieco bardziej intensywny rozruch.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Poznaliśmy finalistów. Kto zagra o puchary Ligi Europy i Ligi Konferencji?
Piłka nożna
Trzy minuty szaleństwa. Echa meczu Bayern-Real
Piłka nożna
Real - Bayern. Czy Szymon Marciniak popełnił błąd? Były sędzia Marcin Borski wyjaśnia
Piłka nożna
Maciej Rybus uczcił w Rosji Dzień Zwycięstwa. Były reprezentant pojawił się z symbolem wojskowym
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Piłka nożna
Szymon Marciniak popełnił błąd? Kontrowersje w meczu Realu z Bayernem