Parlament Europejski ambitniej z klimatem

UE przyspieszy walkę ze zmianą klimatu i podwyższy cel redukcji emisji CO2 w 2030 r. Z 40 proc. planowanych do przynajmniej 55, a nawet 60 proc.

Aktualizacja: 11.09.2020 08:32 Publikacja: 10.09.2020 21:00

Parlament Europejski ambitniej z klimatem

Foto: Bloomberg

Dwie ważne komisje Parlamentu Europejskiego głosowały w tym tygodniu nad rezolucją w sprawie prawa klimatycznego. To nowa unijna legislacja, która zapisuje cel neutralności klimatycznej na 2050 r. i ma też ustalić cele pośrednie na lata 2030, 2035, 2040 i 2045 r.

Czytaj także: Minister Klimatu chce szybciej pożegnać węgiel

Do tej pory UE miała prawnie obowiązujący cel redukcji emisji CO2 o 40 proc. w 2030 roku, ale już wiadomo, że na pewno będzie on większy. Zwykle bardziej zachowawcza w sprawach klimatu Komisja Przemysłu, Badań Naukowych i Energii PE zagłosowała w poniedziałek za celem redukcji na poziomie 55 proc. Taki też jest maksymalny pułap akceptowalny przez największą grupę polityczną – Europejską Partię Ludową.

Bardziej ambitna Komisja Środowiska w wyrównanym głosowaniu przyjęła cel 60 proc. – Nigdy wcześniej nie przyjęto tak ambitnego celu – cieszył się szef Komisji Środowiska Pascal Canfin.

To istotny sygnał przed głosowaniem plenarnym, zaplanowanym na październik, które będzie stanowiskiem PE w negocjacjach z unijną Radą (ministrami państw członkowskich). Na pewno cel nie będzie mniejszy niż 55 proc., ale raczej nie przekroczy 60 proc. Według nieoficjalnych informacji Ursula von der Leyen ma w orędziu o stanie Unii zaplanowanym na 16 września zaproponować cel 55 proc.

Odważna propozycja

Według naukowców do osiągnięcia celu porozumienia paryskiego zatrzymania wzrostu temperatury na poziomie nie większym niż 1,5 st. C potrzebne byłoby zredukowanie emisji CO2 przez UE o 65 proc. W ubiegłym roku raport ONZ na temat różnic w emisji dowiódł, że na poziomie globalnym roczna redukcja emisji musiałaby wynieść 7,6 proc. od chwili obecnej do 2030 r. Zastosowanie tego tempa redukcji wymagałoby od UE zwiększenia jej celu na 2030 r. do co najmniej 65 proc.

Taka też była propozycja autorki głosowanej w czwartek rezolucji Jytte Guteland, szwedzkiej socjalistki. Tak radykalna opcja przepadła, ale 60 proc. to też bardzo ambitna propozycja, chwalona przez organizacje ekologiczne i kontestowana przez sojuszników przemysłu.

– Wzywamy Parlament Europejski na posiedzeniu plenarnym do poparcia co najmniej uzgodnionego celu 60 proc., a najlepiej do osiągnięcia 65 proc. celu redukcji emisji do 2030 r., by był zgodny z porozumieniem paryskim i najnowszymi dostępnymi danymi naukowymi. Byłby to właściwy sygnał dla państw członkowskich, które omówią cel na 2030 r. Na październikowym posiedzeniu Rady Europejskiej – brzmi fragment wspólnego oświadczenia koalicji organizacji pozarządowych na rzecz klimatu CAN.

Najpierw plan, potem decyzja

Krytyczna wobec tych ambicji jest największa grupa polityczna w Parlamencie Europejskim – Europejska Partia Ludowa (EPL).

– Jestem pewien, że Parlament (w głosowaniu plenarnym – red.) zdecyduje się na niższą kwotę. Będziemy uważnie przyglądać się ocenie skutków przeprowadzonej przez Komisję Europejską. Osobiście jestem za poparciem 55 proc., jeśli ocena skutków, która zostanie opublikowana w przyszłą środę, będzie przekonująca – powiedział eurodeputowany Peter Liese, rzecznik EPL ds. środowiska.

Według niego chadecy są zdecydowanie przeciwni zbytniemu zarządzaniu i kontroli wyznaczonych celów i opowiadają się za środkami rynkowymi.

– Cel krajowy nie może zostać po prostu zwiększony o 15 proc. – podkreślał Liese. – Dobrze, że Parlament jest zjednoczony w celu neutralności klimatycznej. Jesteśmy również zgodni, że musimy zwiększyć cel na 2030 r. Jednak deklarowanie celów bez planu ich osiągnięcia nie pomaga klimatowi – uważa niemiecki chadek.

Ważne będą szczegóły nowej legislacji, które ma przygotować Komisja Europejska. Eurodeputowani z Komisji Środowiska przegłosowali punkt o stworzeniu niezależnej rady naukowej ds. klimatu, o zakazie proponowania jakiejkolwiek legislacji sprzecznej z celami klimatycznymi, o sankcjach finansowych dla państw niewypełniających celów klimatycznych i o możliwości składania pozwów przez organizacje społeczeństwa obywatelskiego przeciwko państwom UE niewypełniającym celów prawa klimatycznego.

Emocje budzi przede wszystkim cel pośredni na 2030 rok, bo docelowa neutralność klimatyczna w 2050 roku jest kontestowana tylko przez Polskę. Prawo klimatyczne będzie zawierało również ten cel ostateczny i będzie przyjmowane w normalnej procedurze legislacyjnej, czyli musi uzyskać poparcie kwalifikowanej większość państw członkowskich w unijnej Radzie i większość w Parlamencie Europejskim.

Na pewno różne będą ścieżki dojścia dla poszczególnych państw członkowskich do 55 proc. czy 60 proc. redukcji w 2030 roku. Na razie jednak KE nie zapowiada, żeby miała też różnicować cel neutralności klimatycznej w 2050 roku, czyli np. dłuższy czas dochodzenia do niej dla Polski, w sytuacji gdy swój cel z nadwyżką (ujemne emisje CO2 netto) wypełniłyby inne kraje UE.

Dwie ważne komisje Parlamentu Europejskiego głosowały w tym tygodniu nad rezolucją w sprawie prawa klimatycznego. To nowa unijna legislacja, która zapisuje cel neutralności klimatycznej na 2050 r. i ma też ustalić cele pośrednie na lata 2030, 2035, 2040 i 2045 r.

Czytaj także: Minister Klimatu chce szybciej pożegnać węgiel

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika