Obowiązek szkolny dziecka powinno się odraczać na zgodny wniosek matki i ojca. Jeżeli tylko jeden z rozwiedzionych rodziców sprawujących opiekę złoży wniosek, zostaną złamane przepisy proceduralne. Zdaniem Naczelnego Sądu Administracyjnego nie oznacza to jednak, że decyzja dyrektora szkoły będzie błędna.
Konflikt trudny dla dziecka
W sprawie małej Oliwii rozpatrywanej we wtorek przez NSA rozwiedzeni rodzice ewidentnie nie mogli dojść do porozumienia dotyczącego edukacji córki. Matka dziewczynki złożyła wniosek do dyrektora szkoły podstawowej, w której obwodzie mieszkała, o odroczenie obowiązku szkolnego. Przedłożyła opinię poradni psychologiczno-pedagogicznej, uzasadniającą takie postępowanie. Dyrektor odroczył więc obowiązek nauki.
Ojciec nie zgadzał się z tą decyzją. Postarał się więc o opinię niepublicznej poradni, z której wynikało, że dziewczynka jest gotowa do pójścia do pierwszej klasy. Odwołał się do kuratora oświaty, który uchylił zaskarżoną decyzję i nakazał dyrektorowi wziąć pod uwagę opinie obu poradni. Dyrektor dał jednak wiarę opinii przedłożonej przez matkę i znów odroczył obowiązek szkolny dziewczynki. Sprawa ponownie trafiła do kuratora, a potem kolejno do wojewódzkiego i Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Prawidłowa decyzja
NSA oddalił skargę ojca. Uznał, że decyzja dyrektora szkoły odraczająca obowiązek szkolny była prawidłowa.
– Artykuł 16 ust. 3 ustawy o systemie oświaty zawiera normę proceduralną i materialnoprawną. Przepis ten został naruszony jedynie w części proceduralnej, ponieważ ustawa wymaga zgodnego wniosku obojga rodziców – uzasadniał Jan Tarno, sędzia NSA.