Do końca miesiąca resort nauki i szkolnictwa wyższego przedstawi projekt nowelizacji tzw. ustawy Gowina. Ma zagwarantować wolność głoszenia poglądów i wolność prowadzenia badań naukowych. Zgodnie z zapowiedziami wicepremiera Jarosława Gowina rektorzy będą mieć obowiązek monitorowania przestrzegania wolności na uczelniach. Ci, którzy nie wywiążą się z nowych obowiązków, będą się musieli liczyć z sankcjami.
Nowy organ
Ministerstwo ma wprowadzić nowy organ do badania przypadków naruszania wolności. Działająca przy Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego komisja ma być niezależna od władzy wykonawczej. Propozycje zmian mają być szeroko konsultowane. Środowisko podchodzi jednak do zapowiedzi sceptycznie.
Czytaj też: Gowin: będzie nowela Konstytucji dla Nauki chroniąca wolność wypowiedzi i badań na uczelniach
– Rektor ma już teraz ogromną władzę, także w ramach postępowania dyscyplinarnego, i zdarza się, że wykorzystuje ją przeciwko swoim oponentom. Nie powinno się bardziej poszerzać jego jednoosobowej władzy. Rektor nie jest neutralny politycznie i światopoglądowo – mówi Marek Kisilowski, rzecznik prasowy Krajowej Sekcji Nauki NSZZ Solidarność. I dodaje, że nowe uprawnienia mogą stanowić narzędzia tłumienia krytyki, szczególnie tej wobec działań kierownictwa. Już dziś wielu nauczycieli akademickich skarży się, że na polskich uczelniach trudno rozwijać badania, które nie mieszczą się w głównym nurcie.
Również dziekan Wydziału Prawa i Administracji UJ jest zdania, że nowelizacja może mieć skutek odwrotny do zamierzonego.