Morawiecki: Rada Europejska nie uznaje wyborów na Białorusi

Popieramy sankcje przeciwko osobom, które brały udział w bezpośrednich akcjach pacyfikacji manifestacji, biciu obywateli, którzy wyrażali swój sprzeciw - mówił premier Mateusz Morawiecki po szczycie unijnych przywódców, poświęconym sytuacji na Białorusi.

Aktualizacja: 19.08.2020 17:04 Publikacja: 19.08.2020 15:04

Morawiecki: Rada Europejska nie uznaje wyborów na Białorusi

Foto: AFP

Podczas konferencji prasowej po wideoszczycie Morawiecki stwierdził, że cała Rada Europejska jednogłośnie uznała, że wybory prezydenckie na Białorusi muszą być  powtórzone oraz potępiła przebieg wyborów z 9 sierpnia.

Premier polskiego rządu zapewnił, że RE nie chce, aby białoruskie społeczeństwo ucierpiało w wyniku ewentualnych sankcji. Nie można także doprowadzić do sytuacji, w której dojdzie do ingerencji z zewnątrz w sprawy Białorusi.

Dodał też, że na wniosek Polski do postanowień dopisano wsparcie dla niezależnych białoruskich mediów i pozarządowych organizacji prodemokratycznych w tym kraju.

Również na wniosek Polski postanowiono, że w proces demokratyzacji na Białorusi włączy się OBWE, nadzorując przygotowanie kolejnych wyborów, jeśli do nich dojdzie.

Morawiecki oświadczył, że Polska popiera sankcje przeciwko osobom, które brały udział w bezpośrednich akcjach pacyfikacji manifestacji, biciu obywateli, którzy wyrażali swój sprzeciw

W niedzielę 9 sierpnia wieczorem w Mińsku, Grodnie i w innych miastach Białorusi (łącznie w ok. 30) doszło do protestów po tym jak ogłoszono wyniki badań exit poll po przeprowadzonych wyborach prezydenckich. Wyniki te wskazywały, że wybory prezydenckie z poparciem blisko 80 proc. wyborców wygrał ubiegający się o szóstą kadencję na stanowisku prezydenta Aleksandr Łukaszenko. Oficjalne wyniki wyborów podane przez białoruską CKW w poniedziałek rano dały Łukaszence jeszcze większą przewagę - według tych wyników uzyskał w wyborach 80,23 proc. głosów.

Cichanouska, nie uznała wyników wyborów i ogłosiła, że w rzeczywistości to ona jest zwyciężczynią, a wybory zostały sfałszowane. Następnie poinformowała o złożeniu protestu wyborczego.

W poniedziałek wieczorem w Mińsku znów doszło do starć, w których - co potwierdziło białoruskie MSW - zginął jeden z protestujących. W kolejnych dniach liczba ofiar protestów zwiększyła się do dwóch.

We wtorek szef MSZ Litwy podał informację, że Cichanouska znajduje się na Litwie. W opublikowanym następnie przez byłą kandydatkę na prezydenta oświadczeniu wideo stwierdziła ona, że choć sądziła, iż kampania wyborcza ją zahartowała, ale - jak się okazało - nadal pozostała słabą kobietą. - To, co się dzieje, nie warte jest ludzkiego życia. Dzieci są najważniejsze - podkreśliła.

We wtorek wieczorem w Mińsku doszło do kolejnych protestów. Rosyjska agencja TASS poinformowała o rozbiciu przez OMON demonstracji w Mińsku.

W środę MSW Białorusi poinformowało o użyciu przeciwko demonstrantom broni palnej.

Od środy pojawiają się informacje o strajkach w białoruskich przedsiębiorstwach. Z kolei w czwartek władze zaczęły wypuszczać z aresztów uczestników protestów.

W piątek białoruska CKW ogłosiła oficjalne wyniki wyborów - Łukaszenko miał w nich otrzymać 80,1 proc. głosów. Tego samego dnia Cichanouska wezwała w umieszczonym w internecie apelu do ponownego przeliczenia oddanych w wyborach głosów i wezwała Białorusinów, by podpisywali internetową petycję w tej sprawie. Cichanouska wezwała też burmistrzów białoruskich miast do organizowania w weekend pokojowych demonstracji. Tego samego dnia rywalka Łukaszenki powołała radę Koordynacyjna, która ma zjednoczyć wszystkie siły polityczne i społeczne w kraju.

W piątek wieczorem przed budynkiem białoruskiego parlamentu demonstrowało około 5 tysięcy ludzi. Od siedziby władzy dzieliło ich zaledwie 20 funkcjonariuszy OMON, którzy stali spokojnie z opuszczonymi tarczami. Do demonstracji doszło też w Grodnie, a w Lidzie do demonstrujących mieli dołączyć milicjanci.

W niedzielę 16 sierpnia na Placu Niepodległości w Mińsku zorganizowano wiec poparcia dla Łukaszenki. Jego uczestnicy zwożeni byli autokarami. Część przymusowych zwolenników prezydenta uciekła z placu.

(edited)

Podczas konferencji prasowej po wideoszczycie Morawiecki stwierdził, że cała Rada Europejska jednogłośnie uznała, że wybory prezydenckie na Białorusi muszą być  powtórzone oraz potępiła przebieg wyborów z 9 sierpnia.

Premier polskiego rządu zapewnił, że RE nie chce, aby białoruskie społeczeństwo ucierpiało w wyniku ewentualnych sankcji. Nie można także doprowadzić do sytuacji, w której dojdzie do ingerencji z zewnątrz w sprawy Białorusi.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?