Grecja dała 6 grudnia ambasadorowi Libii Mohamedowi Younisowi AB Menfiemu 72 godziny na opuszczenie kraju, po tym jak Libia zawarła z Turcją 27 listopada porozumienie ws. granicy morskiej między Turcją a Libią ignorujące fakt, że w pobliżu uzgodnionej granicy znajduje się należąca do Grecji Kreta. Szef greckiego MSZ Nikos Dendias nazwał turecko-libijskie porozumienie "oczywistym naruszeniem prawa międzynarodowego".
Tymczasem minister Akar podkreślił, że umowa ws. granicy morskiej między Libią a Turcją "broni praw dwóch suwerennych państw i nie jest wymierzony w żaden sąsiedni kraj".
Wydalenie ambasadora Libii z Grecji to kolejny zwrot w sporach państw basenu Morza Śródziemnego, których istotą są roszczenia do zasobów gazu i ropy jakie mają znajdować się w tym regionie.
Turcja i uznawany przez społeczność międzynarodową rząd Libii podpisały porozumienie określające przebieg ich granicy morskiej, a także układ o rozszerzeniu współpracy w kwestii bezpieczeństwa i wojskowej. Turcja przekonywała, że porozumienie to ma za zadanie chronić jej prawa.
Grecja nazwała umowę absurdalną, ponieważ nie uwzględniała ona obecności Krety leżącej między wybrzeżem Turcji i Libii.