Macron zaprasza Putina. Zbojkotuje Dudę?

Na miesiąc przed rocznicą wybuchu wojny Emmanuel Macron nie potwierdza przyjazdu do Polski. Trzy dni spędzi tu zaś Donald Trump.

Aktualizacja: 31.07.2019 19:56 Publikacja: 30.07.2019 18:41

Emmanuel Macron chciał być najważniejszym partnerem dla Donalda Trumpa w UE, ale się nie udało. Nie

Emmanuel Macron chciał być najważniejszym partnerem dla Donalda Trumpa w UE, ale się nie udało. Nie przekonał go do niezrywania umowy atomowej z Iranem ani do porozumienia klimatycznego (zdjęcie z 28 czerwca, szczyt G20 w Osace)

Foto: AFP

Frederic Billet ma w tym roku bardzo pracowite wakacje. Szef protokołu zarówno urzędu prezydenta, jak i Ministerstwa Spraw Zagranicznych powinien już się pakować, bo za kilka tygodni będzie nowym ambasadorem Francji w Warszawie. Ale na razie ma inny priorytet: organizację 19 sierpnia wizyty rosyjskiego przywódcy. Władimir Putin zostanie przyjęty w rezydencji francuskich przywódców w Forcie Brégançon u wybrzeży Prowansji, spektakularnej twierdzy położonej na wysepce na Morzu Śródziemnym i połączonej tylko wąską groblą z kontynentem.

– To miejsce pozwala się odizolować i przyjąć zagranicznych przywódców, co zrobię z Władimirem Putinem – zapowiedział pod koniec ubiegłego tygodnia Emmanuel Macron.

Inicjatywa już sama w sobie jest kontrowersyjna, bo Francja, razem z Niemcami, miała w ramach procesu z Mińska wywierać na Rosji maksymalną presję, aby oddała Ukrainie jeśli nie Krym, to przynajmniej Donbas.

– Putin skorzysta z każdej okazji, która pozwoli mu wykazać, że nie jest izolowany, mimo iż nie idzie na żadne ustępstwa – mówi „Rzeczpospolitej" Eric Andre Martin, ekspert Francuskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (IFRI), który pracował jako dyplomata w Warszawie.

Ale spotkanie w Brégançon nabierze jest bardziej wątpliwego wydźwięku, jeśli dwa tygodni później Macron nie pojawi się w Polsce u boku prezydenta USA Donalda Trumpa i Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera na obchodach 80. rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej.

– 1 września 2009 r. na Westerplatte był premier Francois Fillon. Wtedy na taki szczebel zdecydowały się najważniejsze delegacje. Dziś także Francja powinna wysłać przedstawiciela tego samego szczebla, co Ameryka i Niemcy, a więc prezydenta – podkreśla Eric Andre Martin.

Macron, obrońca demokracji

Na razie jednak nie ma sygnałów, że tak się stanie. Francuskie źródła dyplomatyczne przyznają, że nie zapadła jeszcze decyzja, kto będzie reprezentować Republikę. W warszawskim Pałacu Prezydenckim usłyszeliśmy to samo: brak sygnału ze strony Paryża o tym, czy zaproszenie od prezydenta Dudy zostanie przyjęte czy nie.

François Hollande jako prezydent w Polsce był pięć razy: to był piąty w kolejności kraj, który odwiedzał najczęściej. Jednak jego następca ani razu nie zjawił się w naszym kraju, od kiedy wprowadził się do Pałacu Elizejskiego w maju 2017 r., choć odwiedził większość państw Europy Środkowej. Do skutku nie doszła w szczególności wizyta w kwietniu tego roku, bo polskie władze obawiały się, że Macron weźmie udział w kampanii wyborczej opozycji przed wyborami do europarlamentu. Francuski prezydent lansuje się jako przywódca obozu liberalnej demokracji na świecie i bojkot Polski ma być sygnałem, że nie akceptuje rządów, które uważa za autorytarne.

– Polska zasługuje na lepszą władzę – mówił otwarcie latem ub. roku w Sofii.

Jednak gotowość do przyjęcia Putina, z którym Macron już zresztą długo rozmawiał na szczycie G20 w Osace pod koniec czerwca, trudno pogodzić z takim wizerunkiem obrońcy demokracji.

– Nie jestem rzecznikiem prezydenta, nie będę tłumaczył jego polityki – mówi „Rzeczpospolitej" pytany o spotkanie z Putinem Jacques Attali, wybitny francuski intelektualista, który podpowiedział Hollande'owi, aby wziął Macrona do swojej ekipy i przez to uruchomił jego wielką karierę polityczną.

Jak przyznają „Rzeczpospolitej" źródła w Pałacu Prezydenckim, już ponad 20 krajów potwierdziło przyjazd swoich delegacji 1 września. Prezydentów mają wysłać wszystkie kraje Europy Środkowej, ale także m.in. Islandia.

Nie jest jasne, kto będzie reprezentował naszego najważniejszego, obok Francji, sojusznika z 1939 – Wielką Brytanię. Ale to się da lepiej wytłumaczyć: Boris Johnson dopiero objął funkcję premiera. Z Hiszpanii przyleci przewodniczący Senatu, czwarta osoba w państwie. Kanadę będzie reprezentował gubernator generalny, w zastępstwie królowej głowa państwa. Nie jest jasne, czy poza Steinmeierem do Polski przyleci kanclerz Merkel. Mogłaby uczestniczyć obok premiera Morawieckiego w obchodach na Westerplatte w momencie, gdy prezydent Niemiec będzie razem z Andrzejem Dudą w Wieluniu.

Obrona przed USA

Ewentualna odmowa przyjazdu Macrona do Polski może mieć też związek z napiętymi stosunkami, jakie ma Francuz z Trumpem. Obaj przywódcy pokłócili się w trakcie obchodów końca pierwszej wojny światowej 11 listopada ub.r., kiedy Macron palnął, że Europa potrzebuje własnej armii, aby bronić się przed Rosją, Chinami i USA. Nałożenie przez Paryż odrębnego podatku na amerykańskie firmy technologiczne jeszcze dolało oliwy do ognia.

– Macron nie zdołał przekonać Trumpa do uratowania umowy atomowej z Iranem, paryskiego porozumienia klimatycznego czy utrzymania ambasady USA w Tel Awiwie. Współpraca z Putinem ma pokazać, że Francja zachowuje margines manewru wobec USA, nie jest skazana na słuchanie Ameryki. Macron korzysta też z osłabienia Merkel i Wielkiej Brytanii, aby pokazać, że jest najważniejszym partnerem w Europie przywódców o wymiarze światowym – tłumaczy Eric Andre Martin.

Zaproszenie Putina na 19 sierpnia to ponadto sygnał, że Rosja jest jedną nogą w G7. Pięć dni później odbędzie się bowiem szczyt przywódców tego formatu w Biarritz. Francja przygotowywała się do tego od pewnego czasu: w czerwcu w porcie Le Havre, którego był merem, premier Edouard Philippe przyjmował swojego odpowiednika Dmitrija Miedwiediewa. Z kolej w wywiadzie dla szwajcarskiej telewizji RTS Macron zapowiedział 11 czerwca, że zamierza „stworzyć nową dynamikę" w stosunkach z Rosją, „nawiązać dialog strategiczny".

– Te rozmowy będą obejmowały wiele tematów. Putin będzie oczekiwał, że Francja przyjmie bardziej realistyczne stanowisko w sprawie Syrii, w szczególności uznając, że Baszar Asad pozostanie u władzy. Obaj przywódcy będą też rozmawiać o dywersyfikacji importu gazu i budowie Nord Stream 2, w której mimo sprzeciwu Ameryki nadal uczestniczy Francja. Na pewno zostanie też podjęty temat sankcji, nałożonych na Rosję przez Unię po zajęciu Krymu i Donbasu – mówi Eric Andre Martin.

Frederic Billet ma w tym roku bardzo pracowite wakacje. Szef protokołu zarówno urzędu prezydenta, jak i Ministerstwa Spraw Zagranicznych powinien już się pakować, bo za kilka tygodni będzie nowym ambasadorem Francji w Warszawie. Ale na razie ma inny priorytet: organizację 19 sierpnia wizyty rosyjskiego przywódcy. Władimir Putin zostanie przyjęty w rezydencji francuskich przywódców w Forcie Brégançon u wybrzeży Prowansji, spektakularnej twierdzy położonej na wysepce na Morzu Śródziemnym i połączonej tylko wąską groblą z kontynentem.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?