W Chinach w tzw. obozach reedukacyjnych przebywa ok. miliona Ujgurów. W obozach są oni poddawani "reedukacji, która ma wyplenić ekstremizm". Pekin oskarża Ujgurów o wspieranie terroryzmu i prowadzi szeroko zakrojoną inwigilację muzułmańskich mieszkańców Chin.

Human Rights Watch oskarża chiński rząd o "prowadzoną od dawna represyjną politykę przeciwko muzułmanom w Sinciang, regionie autonomicznym zamieszkiwanym przez Ujgurów". Represje miały zostać zintensyfikowane od 2016 roku.

HRW alarmuje, że w obozach reedukacyjnych zdarzają się zgony, a osadzeni tam doświadczają fizycznego i psychicznego znęcania się. Obozy są zatłoczone, warunki życia w nich są trudne, a żaden z osadzonych nie wie, jak długo w takim obozie zostanie. Osadzeni mają być też surowo karani za wszystkie przewinienia.

Ujgurzy apelowali do saudyjskiego następcy tronu, by ten przy okazji wizyty w Chinach wywarł presje na Pekinie ws. obozów określanych przez Ujgurów mianem koncentracyjnych. Wypowiedź księcia akceptującego chińską walkę z ekstremizmem wskazuje jednak, że Rijad nie zamierza pozwolić, by sprawa Ujgurów miała wpływ na relacje chińsko-saudyjskie. 

Chiny i Arabię Saudyjską łączą bliskie więzi gospodarcze - wartość obustronnego handlu w 2018 roku wyniosła 63 mld dolarów.