Poświęcenie szkolnego sztandaru nie narusza dóbr osobistych nauczyciela

Poświęcenie sztandaru szkoły nie narusza dóbr osobistych jej pracownika, w tym wolności sumienia – orzekł Sąd Apelacyjny w Gdańsku

Publikacja: 04.10.2015 16:00

Poświęcenie szkolnego sztandaru nie narusza dóbr osobistych nauczyciela

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Nauczyciel Marek K. żądał przed sądem przeprosin od swego byłego szefa – dyrektora publicznego gimnazjum, za poświęcenie szkolnego sztandaru. Chciał także, by sąd zobowiązał pozwanego do wymiany sztandaru na nowy. Nauczyciel twierdził, że poświęcenie sztandaru szkoły zmusiło go do uzewnętrznienia własnych przekonań, a  więc naruszyło jego wolność sumienia

Jeden przeciw wszystkim

Sąd Okręgowy przesłuchał powoda, pozwanego i świadków. Ustalił, że decyzję o poświęceniu sztandaru podjął dyrektor gimnazjum pod wpływem sugestii rodziców oraz doświadczenia innych placówek oświaty, które otrzymały sztandar. Konsultował się w tej sprawie z Radą Pedagogiczną - z 58 osób tylko Marek K. wyraził sprzeciw.

Poświęcenie sztandaru odbyło się w obecności nauczycieli, rodziców i uczniów. Udział w mszy świętej, podczas której nastąpiło poświęcenie sztandaru, był dobrowolny. Marek K. był na części tej mszy. Z kościoła sztandar został on przewieziony do szkoły, gdzie odbyła się świecka część uroczystości. K. również brał w niej udział, ale odmówił oddania czci sztandarowi, bo jak sam twierdził, nie był w stanie wyodrębnić z poświęconego sztandaru części niepoświęconych, a tylko niepoświęconemu sztandarowi może oddawać cześć.

Marek K. nie pracuje już w tej szkole. Dostał wypowiedzenie w trybie art. 20 ust. 1 pkt 2 Karty Nauczyciela (rozwiązanie stosunku pracy z nauczycielem w razie częściowej likwidacji szkoły albo w razie zmian organizacyjnych powodujących zmniejszenie liczby oddziałów w szkole, lub zmian planu nauczania uniemożliwiających dalsze zatrudnianie nauczyciela w pełnym wymiarze zajęć).

Nikt nikogo nie zmuszał

Sąd przypomniał, że ocena, czy nastąpiło naruszenie dobra osobistego nie może być dokonywana w oparciu o subiektywne odczucia osoby żądającej ochrony prawnej, lecz wyłącznie z odwołaniem się do kryteriów obiektywnych. Zdaniem Sądu, poświęcenie sztandaru szkoły nie mogło wiązać się z żadnymi negatywnymi skutkami w sferze swobody sumienia oraz zdrowia psychicznego i fizycznego powoda.

- Swoboda sumienia to wolne, wynikające z własnego przekonania wyrażanie określonego światopoglądu, w tym także wybór i praktykowanie określonej religii, wybór systemu wartości, według którego dokonuje się oceny swoich zachowań, czynów, myśli i uczuć – przypomniał Sąd.

Podkreślił, że Marek K. nie był przez nikogo zmuszany ani zobowiązany do uczestniczenia w uroczystości poświęcenia sztandaru w kościele. Udał się na tę uroczystość dobrowolnie. Nie został tam poddany określonym praktykom religijnym i nie był zobowiązany do wzięcia udziału we mszy świętej. Dyrektor gimnazjum nie zmuszał nauczyciela do ujawnienia swojego światopoglądu czy wyznania. To sam K. ujawnił swój sprzeciw wobec religii katolickiej poprzez wyrażenie sprzeciwu w sprawie poświęcenia sztandaru oraz wytoczenie powództwa dyrektorowi – stwierdził Sąd. Zauważył też, że Marek K. nie wykazał, aby w jakikolwiek sposób był szykanowany w lokalnym środowisku.

Nie znalazłszy podstaw do stwierdzenia, że poświęcenie sztandaru obiektywnie naruszyło dobra osobiste nauczyciela, Sąd I instancji oddalił powództwo.

Trzeba dostroić się do większości

W apelacji Marek K. stwierdził, że zachowanie pozwanego, wadliwie ocenione przez Sąd Okręgowy, naruszyło podstawowe zasady światopoglądowe i wolność wyznaniową oraz wolność przekonań gwarantowane przez ustawę o gwarancjach wolności sumienia i wyznania.

Tej oceny nie podzielił Sąd Apelacyjny, który w pełni zaakceptował wyrok zapadły w I instancji. Jak zauważył, prezentując w SA swoją wizję prawidłowego rozstrzygnięcia Marek K. ujawnił nadwrażliwość i emocjonalne przywiązanie do akceptowanych przez siebie postaw. Podkreślał bowiem, że wyrasta ponad poziom intelektualny środowiska, w którym funkcjonuje i inaczej niż ono ocenia kwestię święcenia sztandaru szkoły.

- Można z tej wypowiedzi i zachowania powoda wnosić, że jest osobą w sposób ponadprzeciętny i szczególnie wyczulony przywiązaną do poczucia własnej odrębności intelektualno – kulturowej oraz w sposób przesadzony reagującą na nieakceptowane zachowania innych osób, nawet gdy są one społecznie niekwestionowane. Nie można jednak oceniać zachowań innych ludzi przez pryzmat własnych odczuć, odbiegających od ogólnie akceptowanych, usprawiedliwiających poczucie krzywdy związanej z naruszeniem dobra osobistego. Art. 24 kodeksu cywilnego chroni bowiem dobra osobiste tylko wtedy, gdy ingerencja innej osoby przekracza społecznie akceptowane granice – uzasadniał Sąd Apelacyjny.

Zdaniem SA faktem powszechnie znanym jest, że religia katolicka jest w Polsce powszechna, a w polskiej tradycji utrwalił się zwyczaj święcenia miejsc publicznych, budynków użyteczności publicznej, sztandarów szkół, straży pożarnych, policji i innych instytucji.

- Chociaż z pewnością nie każdy takie zachowania akceptuje, ale nie znaczy to, że dokonanie tej czynności narusza jego dobra osobiste związane z gwarantowaną wolnością sumienia. Można bowiem założyć, że ów zwyczaj przyjął się na tyle, że w odczuciu powszechnym jest akceptowany i nie jest kwestionowany – stwierdził Sąd Apelacyjny

Nauczyciel Marek K. żądał przed sądem przeprosin od swego byłego szefa – dyrektora publicznego gimnazjum, za poświęcenie szkolnego sztandaru. Chciał także, by sąd zobowiązał pozwanego do wymiany sztandaru na nowy. Nauczyciel twierdził, że poświęcenie sztandaru szkoły zmusiło go do uzewnętrznienia własnych przekonań, a  więc naruszyło jego wolność sumienia

Jeden przeciw wszystkim

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona