W listopadzie produkcja budowlana stopniała o 4,7 proc., najbardziej od lutego 2017 r., a w październiku o 4,1 proc. rok do roku.

Ankietowani przez „Rzeczpospolitą” ekonomiści przeciętnie szacowali, że w grudniu produkcja minimalnie wzrosła (o 0,6 proc. rok do roku), choćby za sprawą korzystnego układu kalendarza. Grudzień liczył bowiem w 2019 r. o jeden dzień roboczy więcej niż w 2018 r. (i o jeden dzień więcej niż listopad, który z kolei miał mniej dni roboczych niż rok wcześniej). Na dodatek aktywności budowlanej sprzyjała łagodna zima.

Po wyeliminowaniu czynników o charakterze sezonowym i kalendarzowym produkcja budowlana w grudniu zmalała o 3,1 proc. rok do roku, podczas gdy w listopadzie wzrosła w takim ujęciu o 1 proc. rok do roku.

Ekonomiści nie mają wątpliwości, że koniunktura w budownictwie będzie nadal słabła. To bowiem głównie odzwierciedlenie wyhamowania inwestycji publicznych. Jego odzwierciedleniem było to, że w poprzednich miesiącach najmocniej malała produkcja firm zajmujących się budową obiektów inżynierii wodnej i lądowej, czyli m.in. infrastruktury drogowej, kolejowej itp. W grudniu wzrosła, ale tylko minimalnie, o 0,4 proc. rok do roku. Rozczarowujące wyniki odnotowały za to firmy zajmujące się wznoszeniem budynków. Ich produkcja zmalała o 8,5 proc. rok do roku.