Dyrektor zespołu analiz w Work Service SA Andrzej Kubisiak zwrócił uwagę, że w styczniu stopa bezrobocia wynosiła 8,6 proc. "To oznacza, że do lipca zmniejszyła się o 1,5 p.p. Jeśli spojrzymy na wynik miesiąc wcześniej to okaże się, że znaczącego spadku już nie ma. Oczywiście na koniec roku należy oczekiwać bezrobocia poniżej 7 proc., ale to tempo spadku w II połowie roku będzie znacznie mniejsze. Wynika to z faktu, że większość osób, która szukała zatrudnienia już je znalazła" - uważa.
Jego zdaniem, większość Polaków pozostających bez pracy to osoby długotrwale bezrobotne – ich odsetek wynosi 56,5 proc. "Skłonienie tych ludzi do zasilenia rynku pracy to nie tylko zaoferowanie im miejsca zatrudnienia, ale przede wszystkim pomoc w przezwyciężeniu barier społecznych. W efekcie mimo że wciąż istnieje duży potencjał do spadku bezrobocia, to jednak powoli zbliża się moment, kiedy osiągniemy rekord, który ciężko będzie już pobić" - wskazał ekspert.
Wyżnikiewicz: umocnienie trendu wynikające z dobrej koniunktury
To jest umocnienie trendu obserwowanego już od dłuższego czasu - powiedział Bohdan Wyżnikiewicz, prezes Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych. Ocenił, że pod koniec roku, w związku z zakończeniem letnich prac sezonowych, stopa bezrobocia może wzrosnąć do 7,5 proc.
"To jest kontynuacja, umocnienie się obserwowanego już od dłuższego czasu trendu obniżania stopy bezrobocia. W lipcu zeszłego roku wynosiła ona 8,5 proc." - wskazał. Dodał, że jest to związane z dobrą koniunkturą gospodarczą.
Jak podkreślił ekspert, co druga firma ma już problem ze znalezieniem pracowników. "Prawdopodobnie jest to związane z odpływem z naszego rynku pracowników z Ukrainy, którzy w wielu działalnościach, m.in. handlu czy budownictwie byli aktywni w Polsce i do tej pory łatali niedobory. Przy czym nie zawsze była to praca rejestrowana - pracowali na czarno" - zaznaczył.
W ocenie Wyżnikiewicza "rezerwa siły roboczej w bezrobociu" powoli przestaje się dawać zmniejszać. "Po pierwsze - nie każdy bezrobotny chce pracować, a po drugie - nie każdy nadaje się do pracy" - powiedział.