"Nasze prognozy podobne są do tego, co pokazywaliśmy w listopadzie i w lipcu" - mówił podczas poniedziałkowej konferencji wicedyrektor Instytutu Ekonomicznego NBP Jacek Kotłowski. "To, czym się różnimy w stosunku do projekcji listopadowej, to jest przeszłość, okazało się że III kwartał był słabszy niż oczekiwaliśmy, natomiast w IV kwartale gospodarka to nadrobiła" - dodał.
Zaznaczył, że w 2016 roku mniejsza - niż oczekiwali autorzy poprzednich projekcji - była skala wykorzystania środków unijnych, co wpływało na mniejsze inwestycje.
"W 2017 roku będzie znacznie lepiej, niż zakładaliśmy w listopadzie, prognoza na poziomie 3,7 proc., natomiast w 2018 roku bardzo podobnie jak w listopadzie, czyli 3,3 proc." - mówił Kotłowski.
W bieżącym roku PKB wzrośnie, wynika z projekcji. Do przyspieszenia dynamiki PKB "przyczyni się wzrost nakładów brutto na środki trwałe, zarówno publicznych jak i przedsiębiorstw, wspierany napływem środków z budżetu UE z nowej perspektywy finansowej 2014-2020".
"W 2017 r. zwiększy się również dynamika konsumpcji prywatnej finansowanej rosnącymi dochodami gospodarstw domowych. Do wzrostu dochodów przyczynia się bowiem poprawa sytuacji na rynku pracy oraz wdrożenie programu +Rodzina 500 plus+. Korzystnie na popyt krajowy w horyzoncie projekcji będzie wpływać niski poziom stóp procentowych, obniżający koszt zaciągania kredytów. Ograniczeniem dla szybszego wzrostu PKB jest natomiast prognozowana dla lat 2017-2019 jedynie umiarkowana skala ożywienia w strefie euro" - czytamy w dokumencie.