Omar wyliczał, że Kurdowie przetrzymują obecnie ok. 500 dżihadystów i 500 członków ich rodzin. Według słów polityka mają to być obywatele 40 państw świata. Dżihadyści i ich rodziny dostali się do kurdyjskiej niewoli po klęskach ponoszonych przez Daesh w Syrii (Kurdowie wzięli udział m.in. w zdobyciu nieformalnej stolicy Daesh, Ar-Rakki).
- Dla nas to bardzo duża liczba (więzionych dżihadystów - red.), ponieważ ci Daeshowcy (ang. Daeshis) są groźni, są sprawcami masakr i ich obecność w naszym areszcie jest szansą dla wspólnoty międzynarodowej, by ich osądzić - stwierdził Omar.
Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), koalicja milicji dowodzonych przez Kurdów, walczą obecnie o odbycie kilku ostatnich wiosek na wybrzeżu Eufratu, które są jeszcze kontrolowane przez Daesh. Podczas tych walk w ręce Kurdów dostają się kolejni dżihadyści.
Omar stwierdził, że kurdyjska administracja nie ma wystarczających zasobów, by utrzymywać tak wielu więźniów. Kurdowie zapowiadają, że osądzą Syryjczyków, ale nie cudzoziemców.
- Będziemy próbowali w drodze dialogu... przekazać ich do ojczystych krajów, ale jeśli nie będzie na to nadziei, będziemy mieć inne opcje - stwierdził Omar. Przedstawiciel Kurdów nie chciał wyjaśnić co ma na myśli przez "inne opcje". Dodał jedynie, że to rozwiązanie, przy którym "dżihadyści nie będą dalej w areszcie".