Odszkodowania za przewlekłość postępowania w sprawie zezwolenia na pracę i pobyt cudzoziemców w Polsce są przyznawane przez sądy głównie z powodu braków kadrowych w urzędach i nieżyciowych rozwiązań w obowiązujących przepisach.
Czytaj także: Ukraińcy zarabiają na nieudolności urzędników
Chaos prawny
Podstawowy problem to niespójność obecnych procedur, na podstawie których cudzoziemcy wjeżdżają do Polski i legalizują swój pobyt i pracę do trzech lat.
Po tym jak od 11 czerwca 2017 r. granice UE otworzyły się dla Ukraińców z dowodami biometrycznymi, zdecydowana większość pracowników ze wschodu wjeżdża do Polski właśnie w ten sposób. Ale unijne przepisy pozwalają im tylko na podróż turystyczną i pobyt na terenie UE maksymalnie do trzech miesięcy. Aby Ukrainiec mógł w tym czasie pracować w Polsce, potrzebuje zezwolenia na pracę. Wystarczy więc, że polski przedsiębiorca zarejestruje w urzędzie powiatowym oświadczenie o powierzeniu wykonywania pracy.
W tym systemie Ukrainiec może pracować w Polsce nawet przez sześć miesięcy. Jednak paszport biometryczny pozwala mu na legalny pobyt w Polsce tylko przez trzy miesiące. Przedsiębiorcy znaleźli wyjście z tej sytuacji. Rejestrują w powiecie oświadczenie pozwalające na pracę cudzoziemca w Polsce przez miesiąc i równocześnie cudzoziemiec w urzędzie wojewódzkim składa wniosek o wydanie zezwolenia na pobyt i pracę przez najbliższe trzy lata. Wojewoda przybija wtedy w paszporcie cudzoziemca pieczątkę, co legalizuje jego pobyt w Polsce przez cały czas trwania postępowania.