Ponownego lockodownu, nawet przy dużej liczbie zachorowań, nie będzie?
Bezwzględnie trzeba wymagać od społeczeństwa restrykcji, które już istnieją. Znaczna część społeczeństwa kwestionuje samą epidemię, mamy incydenty zrywania masek lekarzom przy dyskusjach, wyzywania osób, które jeżdżą w maseczkach, mamy incydenty, że rodzice zakazują dzieciom nosić maski w szkole, gdzie inne dzieci są narażone na zagrożenie. Dopóki nie przebijemy się do tej części społeczeństwa, nie damy rady z epidemią.
To może powinny być większe rygory karne?
Społeczeństwa chińskie, tajwańskie, koreańskie noszą maseczki i policja tępi za naruszanie tych zakazów. W Monachium za brak maski w pomieszczeniach zamkniętych jest od razu mandat 50 euro.
Na początku te zasady były przestrzegane, ulicami chodziły służby, których teraz nie widać.