Zmiany w kwocie wolnej od podatku, to wg Grabowskiego większe skomplikowanie systemu podatkowego i bałagan w tym systemie. - Nie wiem w ogóle, jaki to miało cel. Chyba tylko polityczny, żeby powiedzieć, że „odrobiliśmy lekcję ze zobowiązań wyborczych", chociaż każdy wie, że ta lekcja powinna być oceniona na pałę – mówił.
- Miało być podniesienie kwoty do 8 tys. zł, nie mamy nic. Mamy zwiększenie kwoty dla niektórych ludzi, zmniejszenie dla znacznej części podatników, a dla niektórych zlikwidowanie tej kwoty. Nie wiem, jaki to miało cel poza wprowadzeniem bałaganu i skomplikowaniem systemu podatku dochodowego od osób fizycznych – wyjaśnił ekonomista.
Grabowski odniósł się do wyliczeń rządu, że dzięki zmianom zyska 3 mln osób najbiedniejszych. - To są brednie. To, że ktoś składa PIT i uzyskał w poprzednim roku poniżej 5 tys. zł nie znaczy, że jest osobą biedną - ocenił.
- Poza tym 3 mln PITów z danego roku o dochodach poniżej 5 tys. zł nie dotyczy tej samej grupy podatników co roku. Ona się może zmieniać. Nic nie można powiedzieć na ten temat, dopóki się nie przeprowadzi szczegółowych analiz. A to, że rząd ich nie przeprowadził jest oczywiste - zaznaczył.
Były członek Rady Polityki Pieniężnej jest przekonany, że podatek jednolity nie wejdzie. - Ci, którzy próbowali go wprowadzić, nie mieli wyobraźni, jaki by on wprowadził totalny bałagan w daninach publicznych. To by była rewolucja i gwałtowny wzrost obciążeń podatkowych dla osób prowadzących działalność gospodarczą – mówił.