Gomułka: wiele propozycji wyborczych - zagrożeniem dla finansów publicznych

Wiele programowych propozycji PO, PiS i PSL to kosztowne rozwiązania, które stanowią zagrożenie dla finansów publicznych - powiedział główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka.

Publikacja: 14.09.2015 16:14

Prof. Stanisław Gomułka

Prof. Stanisław Gomułka

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Jako "dość atrakcyjną" Gomułka ocenił propozycję PO dotyczącą jednolitego kontraktu w miejsce obecnych form zatrudnienia. "To zmierza do zmniejszenia liczby tzw. umów na zlecenie i być może cywilno-prawnych, których w Polsce jest wyjątkowo dużo. Problem polega jednak na tym, że w polityce zatrudnienia potrzebna jest pewna elastyczność. Czasem umowy cywilno-prawne czy na zlecenie są dla niektórych osób korzystniejsze. Dlatego kompletna eliminacja - drogą administracyjną - tego rodzaju umów jest zabiegiem zbyt sztywnym" - ocenił.

"Trzeba szukać innej drogi na zmniejszenie liczby tzw. umów śmieciowych poprzez wprowadzenie zmian w ustawodawstwie dotyczącym rynku pracy. Chodzi o bardziej elastyczne, mniej biurokratyczne rozwiązania. Tak czy inaczej jest to jedna z ciekawszych propozycji PO" - zauważył główny ekonomista BCC.

Jego zdaniem inne postulaty PO nie są "rewolucyjne". "Zmierzają do uproszczenia administracji, ale niosą ze sobą pewne ryzyko i niejasności. Nie wiemy, co będzie z kontami emerytalnymi w ZUS. Ministerstwo Finansów nie dysponuje informacją o bieżących dochodach pracowników. W związku z tym nie wiadomo, na jakiej podstawie będzie przekazywać pieniądze do ZUS czy NFZ od naszych bieżących dochodów" - zaznaczył. Jak mówił, obecny system jest skomplikowany, ale zastąpienie go innym, biurokratycznym systemem, może prowadzić do dużego bałaganu, bo zmniejsza się wartość informacyjna systemu. "Ludzie nie są pewni, czy pieniądze przesyłane np. do ZUS na ich przyszłe emerytury będą właściwej wysokości" - podkreślił.

Profesor pozytywnie skomentował natomiast pomysł PO, by etaty związkowe były opłacane przez same związki. "Działalność związkowa powinna być opłacana ze składek zgodnie z modelem brytyjskim. Lepiej byłoby, gdyby cała działalność związkowa była niezależna od zarządów przedsiębiorstw i finansowana przez jej członków" - wskazał.

Gomułka skrytykował wcześniejsze propozycje PiS, które przedstawiał Andrzej Duda. "Chodzi o gwałtowne podniesienie kwoty wolnej od podatku oraz obniżenie wieku emerytalnego. To oznaczałoby wysokie koszty dla budżetu oraz dużo niższe emerytury w przyszłości dla tych, którzy teraz pracują" - ocenił. Jak mówił, dobrze, że te dwa postulaty nie były uwzględnione w sobotnim wystąpieniu Beaty Szydło (PiS). "To może świadczyć o tym, że PiS wycofuje się powoli z tej propozycji. To byłaby korekta w dobrym kierunku" - podkreślił.

"Zostaje jedna z trzech propozycji Dudy, czyli zasiłek w wysokości 500 zł na drugie dziecko co miesiąc. To jest bardzo kosztowne rozwiązanie, chyba, że zostanie ono w przyszłości skorygowane o to, że będzie dotyczyć tylko nowo narodzonych dzieci. Zasiłek powinien być przecież zachętą do tego, aby rodziły się nowe dzieci. Dlatego program PiS dalej jest ryzykowny dla finansów publicznych, choć znacząco mniej niż dotąd" - ocenił.

Profesor odniósł się również do zapowiedzi PiS ws. wprowadzenia podatku bankowego i opodatkowania sieci wielkopowierzchniowych. "Musimy liczyć się z tym, że sfinansują to klienci banków i sklepów wielkopowierzchniowych. To oznacza wyższe opłaty za usługi bankowe i nieco wyższe ceny w sklepach o 1-2 pkt proc." - podkreślił.

W jego ocenie proponowana przez PiS minimalna godzinowa stawka wynagrodzenia w wysokości 12 zł brutto za godzinę oznacza bardzo poważny wzrost tej płacy, przewyższający nawet 50 proc. średniego wynagrodzenia. "Znaczne podwyższenie płacy minimalnej na obszarach o bardzo wysokim bezrobociu będzie czynnikiem znacznie pobudzającym, czy utrzymującym wysokie bezrobocie. Może to spowodować przechodzenie biznesu do szarej strefy, albo zniechęcać go do zatrudniania młodych, niedoświadczonych, z niskimi kwalifikacjami pracowników" - zaznaczył.

"15-proc. CIT dla małych firm to najbardziej sensowna propozycja w programie PiS. Zmniejszenie obciążeń podatkowych w tych przedsiębiorstwach daje im szansę na nieco szybszy rozwój i zachęca do inwestowania" - dodał.

Gomułka skrytykował ponadto zapowiedzi PSL dotyczące stworzenia pół miliona miejsc pracy. "Miejsc pracy nie tworzą partie polityczne, tylko przedsiębiorstwa. Jest pytanie, jakie ułatwienia będą dla firm, co naprawdę PSL proponuje?" - pytał.

Główny ekonomista BCC za nierealną uznał propozycję PSL ws. przeznaczenia 150 mld zł na inwestycje w rolnictwie. "Kto ma to sfinansować? Przecież rolnictwo jest sektorem prywatnym, o inwestycjach decydują rolnicy. To jest charakterystyczne działanie dla czasów dawno minionych, kiedy inwestycje były podejmowane przez centralnego planistę i były finansowane z budżetu" - stwierdził.

Profesor odniósł się też do pomysłu PSL ws. minimalnej emerytury w wysokości 1200 zł. "Obecnie w KRUS są bardzo niskie emerytury, finansowane w ponad 90 proc. z budżetu państwa. PSL najwyraźniej zabiega, by podwyższono rolnicze emerytury. To oznaczałoby znaczny wzrost wydatków budżetowych i jest pytanie, kto ma za to zapłacić, bo już mamy wysoki deficyt sektora finansów publicznych na przyszły rok, na poziomie 3 proc. PKB, czyli na maksymalnie dopuszczalnym poziomie w Unii Europejskiej" - mówił.

Z kolei propozycja PSL dot. bezpłatnych leków dla seniorów - zdaniem Gomułki - może oznaczać, że osoby starsze będą nadużywały używania leków. To także - w jego ocenie - znacząco wpłynie na zwiększenie wydatków budżetu państwa.

Jako "dość atrakcyjną" Gomułka ocenił propozycję PO dotyczącą jednolitego kontraktu w miejsce obecnych form zatrudnienia. "To zmierza do zmniejszenia liczby tzw. umów na zlecenie i być może cywilno-prawnych, których w Polsce jest wyjątkowo dużo. Problem polega jednak na tym, że w polityce zatrudnienia potrzebna jest pewna elastyczność. Czasem umowy cywilno-prawne czy na zlecenie są dla niektórych osób korzystniejsze. Dlatego kompletna eliminacja - drogą administracyjną - tego rodzaju umów jest zabiegiem zbyt sztywnym" - ocenił.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
Polska w piątce krajów UE o najwyższym deficycie. Będzie reakcja Brukseli
Budżet i podatki
Ponad 24 mld zł dziury w budżecie po I kwartale. VAT w górę, PIT dołuje
Budżet i podatki
Francja wydaje ciągle za dużo z budżetu
Budżet i podatki
Minister finansów: Budżet wygląda całkiem dobrze
Budżet i podatki
Polacy zmienili nastawienie do podatków. Zawinił Polski Ład