Banki – podatkowa dojna krowa

Branża finansowa odprowadza do budżetu państwa coraz więcej i więcej CIT – wynika z analizy „Rzeczpospolitej". Dużymi płatnikami są też firmy publiczne.

Aktualizacja: 14.08.2019 09:53 Publikacja: 13.08.2019 21:00

Banki – podatkowa dojna krowa

Foto: Adobe Stock

Firmy z jakich branż są największą podporą budżetu państwa? Okazuje się, że wciąż najwięcej CIT odprowadzają banki, choć rząd PiS nałożył na nie dodatkowe obciążenia – wynika z analizy „Rzeczpospolitej" indywidualnych danych podatkowych największych spółek w Polsce, jakie ostatnio przedstawiło Ministerstwo Finansów.

Czytaj także: Fiskus może wycisnąć z rynku dwa razy więcej

Duże daniny

Pod uwagę wzięliśmy wyniki ok. 180 firm o najwyższych przychodach w ciągu ostatnich sześciu lat. Praktycznie w każdym roku sektor bankowy okazywał się kurą znoszącą dla państwa złote jaja, a 2018 r. był wyjątkowo udany. W przypadku największych podmiotów w tej branży należny podatek za 2018 r. wyniósł ok. 5,5 mld zł i był o prawie 1,2 mld zł wyższy niż rok wcześniej – wynika z danych MF (choć wynik całej branży mógł być niższy ze względu na straty niektórych podmiotów).

Wiele banków w 2018 r. mogło rzeczywiście pochwalić się rekordowo wysokimi zyskami. Na przykład grupa PKO BP miała aż 3,7 mld zł zysku, czyli o ok. 20 proc. więcej niż rok wcześniej, a prezes Zbigniew Jagiełło chwalił się, że już w 2018 r. zostały zrealizowane główne cele finansowe zakładane w strategii do 2020 r. Z kolei grupa Pekao SA wypracowała 2,3 mld zł zysku, też o kilkanaście procent więcej.

Warto tu dodać, że banki odprowadzają do budżetu państwa nie tylko podatek dochodowy od swoich zarobków, ale także tzw. podatek bankowy (liczony od niektórych aktywów). W sumie sięgnął on w zeszłym roku ok. 3,8 mld zł, co oznacza, że to instytucje finansowe są sektorem najbardziej obciążonym daninami dla państwa.

Przemysł rośnie

Kolejną „dojną krową" dla budżetu są branże zdominowane przez przedsiębiorstwa publiczne. Chodzi o energetykę, sektor paliwowy czy wydobywczy. Najprężniejsze przedsiębiorstwa (wśród tych 180 największych ogółem) wykazały łącznie ok. 3,8 mld zł CIT za 2018 r. Ciekawe jednak, że nie jest to kwota rekordowo wysoka (więcej było w 2017 r.), co wynika ze słabszej kondycji sektora energetycznego i górnictwa.

Za to coraz więcej podatku płacą spółki z szeroko pojętej branży produkcyjnej. Choć przez lata firmy z tego sektora zajmowały odległe miejsca w zestawieniach największych podatników, to ostatnio coraz więcej z nich zamiast straty pokazuje zyski, rośnie też dochodowość tego biznesu. Z naszej analizy wynika, że w 2018 r. największe firmy z tego sektora miały do zapłaty już 2,7 mld zł CIT, co stanowiło 0,83 proc. ich przychodów. Dla porównania, w 2013 r. było to 1,1 mld zł, czyli tylko 0,48 proc. przychodów.

1,5 mld zł od handlu

Zaskakująco dużo, na tle lat poprzednich, zapłaciły też firmy z branży handlowej – 1,5 mld zł. Podatkom, jakie „płaci" lub „nie płaci" ta branża, pilnie przygląda się rząd PiS, który uznał, że sklepy wielkopowierzchniowe, przy wielomiliardowych obrotach, powinny w większym stopniu zasilać kasę państwa. Na razie wpływy z roku na rok rosną, ale nie wiadomo, czy to wystarczy, by rząd zrezygnował z wprowadzenia tzw. podatku handlowego od obrotów.

Do sektorów, które znalazły się pod lupą resortu finansów, należą też firmy świadczące usługi cyfrowe, na które rząd planuje nałożyć tzw. podatek cyfrowy. Tu jednak, jeśli chodzi o wysokość płaconego CIT, wielkich postępów nie widać. Spółka Google Poland pokazała za 2018 r. ok. 381 mln zł przychodów i 11,2 mln zł należnego podatku; rok wcześniej było to 318 mln zł przychodu i 12,5 mln zł podatku. Facebook zaś w ogóle nie łapie się na listę największych firm w Polsce (to znaczy powyżej 50 mln zł przychodów).

Cele fiskusa

W sumie największe podmioty w Polsce zapłaciły ok. 30,6 mld zł podatku CIT, czyli aż o 21 proc. więcej niż rok wcześniej. Pytanie, czy tak duży wzrost wynika z dobrej koniunktury gospodarczej czy też bardziej z działań fiskusa, który jako cel stawia sobie walkę z agresywnymi optymalizacjami podatkowymi i transferem zysków za granicę?

Zdaniem ekspertów liczy się i to, i to. – Pomaga utrzymujący się wzrost gospodarczy, nie bez znaczenia są też wprowadzone zmiany legislacyjne, których celem było uszczelnienie systemu podatkowego. Chodzi np. o ograniczanie możliwości zaliczania niektórych wydatków jako kosztów uzyskania przychodu czy też walkę z wyprowadzaniem zysków za granicę – analizuje Łukasz Czucharski z organizacji Pracodawcy RP.

Efekt mrożący

– Działania uszczelniające Ministerstwa Finansów przynoszą efekty na różnych polach, prawdopodobnie także w przypadku CIT, choć nie mamy tu jeszcze odpowiednich analiz – zauważa też Jakub Sawulski z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. – Może to być zarówno bezpośredni efekt działań legislacyjnych, jak i skutek psychologiczny – przedsiębiorcy są mniej skłonni do agresywnych optymalizacji podatkowych w sytuacji, gdy wokół nieustannie słyszą o uszczelnianiu podatków. Tym bardziej gdy koniunktura w gospodarce jest dobra, więc motywacja do oszczędzania na podatkach spada – mówi Sawulski.

– Podejście organów administracji skarbowej do podatników mogło wpłynąć na wysokość wpływów do budżetu – zaznacza też Czuchnarski. Wynika to z tego, że profiskalne działania administracji powodują u podatników swego rodzaju „efekt mrożący". Przejawia się on tym, że wolą oni zapłacić podatek w najwyższym wymiarze, aby tylko uniknąć ewentualnych sporów – wyjaśnia.

Opinia dla „rz"

Dominik Gajewski, prof. Szkoły Głównej Handlowej

Głównym powodem tak wyraźnego wzrostu wpływów z CIT jest bardzo dobra koniunktura gospodarcza w Polsce. Jeśli chodzi o efekty uszczelnienia systemu CIT, to dotychczas nie zostały podjęte żadne spektakularne regulacje, które zmuszałyby wybrane podmioty do rezygnacji z agresywnej optymalizacji podatkowej. Moim zdaniem dynamika wpływów z podatku CIT w 2018 r. to w znacznej mierze zasługa średnich podatników, którzy nie prowadzą na dużą skalę transakcji międzynarodowych.

Najwięksi podatnicy

PKO BP otwiera zestawienie firm, które zapłaciły najwięcej podatku CIT za 2018 r. W sumie było to aż 1,38 mld zł, co jest rekordową kwotą także w przypadku tej spółki. Wśród 20 największych podatników za ostatni rok jest aż osiem banków (w tym Pekao SA – 710 mln zł oraz Santander Bank Polska – 707 mln zł). Drugie miejsce pod względem wysokości należności do kasy państwa za 2018 r. zajął PKN Orlen – 886 mln zł, a trzecie – PGNiG – 721 mln zł. Zwykle państwowe giganty są też sporymi podatnikami, i wśród najlepszych nie zabrakło grupy KGHM (673 mln zł), czy grupy PZU (703 mln zł). Do grona największych podatników dołączyły dwie firmy z branży handlowej – Jeronimo Martins (sieć Biedronka) – 510 mln zł podatku oraz Rossmann – 237 mln zł.

Firmy z jakich branż są największą podporą budżetu państwa? Okazuje się, że wciąż najwięcej CIT odprowadzają banki, choć rząd PiS nałożył na nie dodatkowe obciążenia – wynika z analizy „Rzeczpospolitej" indywidualnych danych podatkowych największych spółek w Polsce, jakie ostatnio przedstawiło Ministerstwo Finansów.

Czytaj także: Fiskus może wycisnąć z rynku dwa razy więcej

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
Polska w piątce krajów UE o najwyższym deficycie. Będzie reakcja Brukseli
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Budżet i podatki
Ponad 24 mld zł dziury w budżecie po I kwartale. VAT w górę, PIT dołuje
Budżet i podatki
Francja wydaje ciągle za dużo z budżetu
Budżet i podatki
Minister finansów: Budżet wygląda całkiem dobrze
Budżet i podatki
Polacy zmienili nastawienie do podatków. Zawinił Polski Ład