Takie szacunki przedstawił w środę wicepremier, minister gospodarki i finansów Mateusz Morawiecki. Jak zapowiedział, rozdzielona płatność (ang. split payment) zostanie wprowadzona za „kilka miesięcy".
Z wcześniejszych wypowiedzi przedstawicieli MF wynika, że stosowanie rozdzielonej płatności będzie w niektórych branżach obowiązkowe, ale w większości dobrowolne. Mechanizm ten polega na tym, że kupujący kwotę brutto z faktury płaci w dwóch transzach. Pierwszą, równą cenie netto, wpłaca na zwykły rachunek sprzedającego, drugą, równą podatkowi, wpłaca na specjalne konto VAT-owskie. Wgląd w tego typu konta miałby też urząd skarbowy.
W UE ten mechanizm zastosowały już Włochy oraz Czechy. W pierwszym z tych państw pozwolił on zwiększyć wpływy z VAT o 2 mld euro rocznie (split payment obowiązuje tam od 2015 r.). – W Polsce, proporcjonalnie do wielkości gospodarki i rozmiarów luki podatkowej, mogłyby to być 3–4 mld zł – powiedział dziennikarzom Morawiecki na pokładzie samolotu do Paryża, gdzie miał zaplanowane spotkanie z ministrami finansów Francji i Niemiec.
Tematem rozmów ministrów finansów państw tzw. Trójkąta Weimarskiego miała być m.in. walka z unikaniem podatków przez firmy. – Kierunek, w którym idziemy, to ujednolicenie podstawy opodatkowania przedsiębiorstw w całej UE – tłumaczył wicepremier.
– Chcemy, aby wszystkie nasze pomysły na uszczelnienie systemu podatkowego miały aprobatę Komisji Europejskiej – powiedział Morawiecki. Jak dodał, wstępne rozmowy z Brukselą sugerują, że mechanizm rozdzielonej płatności taką aprobatę uzyska, skoro KE zgodziła się na jego zastosowanie we Włoszech i Czechach. Podkreślił też, że Bruksela coraz poważniej podchodzi do problemu luki VAT, która sięga w UE łącznie 180–200 mld euro.