Od 1 stycznia VAT w Rosji wynosi 20 proc. zamiast dotychczasowych 18 proc. Kreml tłumaczy to koniecznością utrzymania deficytu nienaftowej części budżetu na „poziomie do przyjęcia”.
Nie jest tajemnicą, że gdyby nie eksport ropy i gazu, finanse Rosji byłyby na dużym minusie. Nic się tutaj nie zmienia od wielu lat, pomimo corocznych deklaracji Władimira Putina, że Rosja będzie zmniejszać udział surowców w dochodach. Sytuację pogarszają też sankcje Zachodu i Ukrainy, które uniemożliwiają Rosji eksport wielu towarów spoza branży surowcowej.
Stąd konieczność podniesienia VAT. Dać to ma rocznie dodatkowe 620 mld rubli do budżetu. Zachowane zostają dotychczasowe ulgi. Stawka 10 proc. przysługuje m.in. producentom żywności (mięso, jajka, pieczywo itp.) oraz towarów dla dzieci, podręczników i książek, produkcji medycznej.
Stawką zerową objęte są towary eksportowe oraz produkowane w wolnych strefach ekonomicznych (Kaliningrad, Władywostok).
Zerowa stawka obejmuje też towary, roboty i usługi, które w Rosji są wykonywana dla oficjalnego wykorzystania w Rosji przez organizacje międzynarodowe.