Deweloperom już tak łatwo nie będzie

Boom za nami. W przyszłym roku należy się spodziewać dalszego spadku sprzedaży mieszkań. Do problemów, które trapiły firmy w tym roku, mogą dołączyć kolejne. A jakie są optymistyczne akcenty?

Publikacja: 26.12.2018 20:00

Deweloperom już tak łatwo nie będzie

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Ten rok będzie pierwszym, kiedy sprzedaż mieszkań będzie niższa rok do roku, głównie z powodu ograniczeń po stronie podaży. W poprzednich pięciu latach sprzedaż rosła w tempie prawie 19 proc. rocznie. W tym prognozowany jest 14-proc. spadek. Podobnie jest z wartością indeksu WIG-nieruchomości. Od początku 2015 r. do końca stycznia 2018 r. rosła ona nieprzerwanie – w sumie w sumie o ponad 80 proc. Jednak od tego szczytu wartość spadła o 16 proc. Według firmy REAS JLL Residential Advisory, w 2019 r. należy się spodziewać dalszego spadku sprzedaży mieszkań na głównych rynkach.

Mocne i słabe strony

Kazimierz Kirejczyk, wiceprezes JLL (przed połączeniem był prezesem REAS) podkreśla, że po sześcioletnim okresie dobrej koniunktury większość spółek kapitałowych działających na rynku jest w dobrej kondycji, nie było w tym okresie żadnych spektakularnych upadłości mogących osłabić zaufanie nabywców do deweloperów.

– Mamy sprawnie funkcjonujący system rachunków powierniczych, który przekłada się w praktyce na finansowanie inwestycji z przedpłat nabywców. Przy regularnie wysokim poziomie przedsprzedaży sprawia on, że większość firm deweloperskich jest relatywnie nisko zadłużona – mówi ekspert. – Mocną stroną jest wciąż wysoki poziom niezaspokojonego popytu mieszkaniowego przy racjonalnej polityce kredytowania nabywców przez banki przekłada się na wysokie zainteresowanie zakupem mieszkań. W 2008 r. na sześciu największych rynkach w Polsce deweloperzy sprzedawali przeciętnie 5 lokali na 1 tys. mieszkańców, w 2018 r. już 12 – dodaje.

Słabe strony? Kirejczyk zauważa, że w mijającym roku przeciętnie co trzecie mieszkanie na sześciu największych rynkach było kupowane jako inwestycyja. – Ta grupa jest najmniej stabilna i najszybciej reaguje na takie zmiany, jak wzrost stóp procentowych czy ograniczenie oferty na rynku pierwotnym – wskazuje.

Ponadto w wielu firmach poważnym problemem są wyczerpujące się portfele gruntów. Szybki wzrost kosztów realizacji i ograniczony potencjał wykonawstwa dodatkowo zmniejszył zdolność deweloperów do bieżącego uzupełniania oferty. W latach 2017–2018 wzrost kosztu generalnego wykonawstwa sięgnął około 30 proc., co przełożyło się na kilkunastoprocentowy wzrost cen mieszkań w największych polskich miastach. Te kłopoty przekładaj się na malejąca z kwartału na kwartał podaż. Z każdym kolejnym kwartałem tego roku liczba mieszkań wprowadzanych przez deweloperów do sprzedaży malała.

– W ostatnim roku dał się też deweloperom szczególnie odczuć brak lub ograniczona współpraca z samorządami większości metropolii. Przedłużające się procedury administracyjne i zawirowania związane z nowymi regulacjami dodatkowo wydłużyły proces przygotowania inwestycji – zaznacza Kirejczyk.

Kluczowe są marże

Zdaniem eksperta, jednym z czynników, który może poprawić sytuację w branży deweloperskiej, jest zwiększenie podaży terenów inwestycyjnych wraz z wejściem w życie tzw. specustawy inwestycyjnej – być może także o parcele z Krajowego Zasobu Nieruchomości. – Uwolnienie terenów, których sprzedaż została wstrzymana trzy lata temu, mogłoby – w szczególności w dużych miastach – ustabilizować ceny gruntów i ułatwić deweloperom uzupełnianie banków ziemi – wskazuje.

Szansą może być także rozwój prywatnego, instytucjonalnego rynku najmu, opartego na kontraktowaniu przez fundusze całych budynków, przeznaczonych na wynajem.

– Coraz popularniejsze stają się inwestycje w nowych segmentach rynku. Prywatne akademiki czy mieszkania dla seniorów to nie tylko sposób na zdywersyfikowanie działalności deweloperów, ale także szansa na precyzyjne zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych określonych grup. Zmiany demograficzne i społeczne wymuszają także na firmach zmianę w podejściu do tworzenia nowych projektów mieszkaniowych – wskazuje Kirejczyk.

Jeśli chodzi o zagrożenia, ekspert nie koncentruje się na kosztach wykonawstwa czy problemach z pracownikami, bardziej na aspektach finansowych. – Największym zagrożeniem w nadchodzących kwartałach, którego nie można wykluczyć, jest skokowy spadek popytu wywołany wzrostem stóp procentowych. Oznaczałoby to z jednej strony odpływ nabywców inwestycyjnych, a z drugiej osłabienie popytu wspieranego kredytami – mówi Kirejczyk. – Dynamiczny rozwój rynku obligacji deweloperskich, które stały się w latach 2016–2018 bardzo atrakcyjnym dla deweloperów źródłem finansowania projektów został gwałtownie zahamowany przez kłopoty GetBacku. W połączeniu z ostrożniejszym podejściem banków do finansowania deweloperów może oznaczać to dla części podmiotów – zwłaszcza tych średniej wielkości – poważne utrudnienia w rozpoczynaniu nowych inwestycji – wskazuje.

Wciąż nie jest jasna przyszłość funkcjonowania rachunków powierniczych. UOKiK miał bowiem zakusy, by zlikwidować rachunki otwarte i wymusić na deweloperach przejście na finansowanie wyłącznie z rachunków zamkniętych – co podwyższyłoby koszty.

Ten rok będzie pierwszym, kiedy sprzedaż mieszkań będzie niższa rok do roku, głównie z powodu ograniczeń po stronie podaży. W poprzednich pięciu latach sprzedaż rosła w tempie prawie 19 proc. rocznie. W tym prognozowany jest 14-proc. spadek. Podobnie jest z wartością indeksu WIG-nieruchomości. Od początku 2015 r. do końca stycznia 2018 r. rosła ona nieprzerwanie – w sumie w sumie o ponad 80 proc. Jednak od tego szczytu wartość spadła o 16 proc. Według firmy REAS JLL Residential Advisory, w 2019 r. należy się spodziewać dalszego spadku sprzedaży mieszkań na głównych rynkach.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budownictwo
Silna grupa z dużymi możliwościami
Budownictwo
Gwałtowny skok rezerwacji nowych mieszkań. Polacy ruszyli do biur nieruchomości
Budownictwo
Ceny materiałów budowlanych nadal spadają
Budownictwo
Ceny mieszkań doszły do sufitu? Sprzedający liczą na kolejne zwyżki
Budownictwo
Spadają ceny materiałów budowlanych. Co potaniało najbardziej?