Prefabrykacja może zmienić rynek mieszkaniowy

Komponenty będą tanie, jeśli uda się osiągnąć dużą skalę.

Aktualizacja: 25.10.2018 20:07 Publikacja: 25.10.2018 19:57

Foto: materiały prasowe

Czy prefabrykaty staną się lekarstwem na rosnące koszty wykonawstwa inwestycji mieszkaniowych? Mocno wierzy w to BGK Nieruchomości – technologia miałaby pozwolić na realizację programu Mieszkanie+ mimo trudnej sytuacji na rynku budowlanym. Branża uważa, że jest to możliwe pod pewnymi warunkami. Jednak w deklaracje BGKN, że budowa lokali poszłaby w dziesiątki tysięcy, mocno wątpi.

Na razie jesteśmy w fazie koncepcyjnej. BGKN prowadzi konkurs na projekt systemu zabudowy wielorodzinnej, który powinien zostać rozstrzygnięty w połowie grudnia.

Pilotażowe osiedla

W grze jest m.in. Unihouse z grupy giełdowego Unibepu. Firma od lat sprzedaje na rynki skandynawskie drewniane moduły w systemie „pod klucz", z których składane są całe bloki.

– Jeszcze rok temu nie interesowaliśmy się budownictwem modułowym w Polsce – przyznaje Leszek Gołąbiecki, prezes Unibepu. – Jednak mając w grupie generalnego wykonawcę i dewelopera, widzimy, co dzieje się z kosztami. Płace szybują, brakuje rąk do pracy, w  2019 r. będzie tylko gorzej, bo Ukraińcy ruszą na Zachód. Dlatego nasz zespół stworzył moduły dla segmentu ekonomicznego – komentuje Leszek Gołąbiecki, prezes Unibepu. – Jesteśmy w stanie zbudować czterokondygnacyjny budynek za 3 tys. zł netto za mkw. Poza niższymi kosztami dochodzi szybszy czas realizacji. Niebawem wieszamy wiechę na pilotażowym budynku z 14 lokalami w Bielsku. W marcu kupiliśmy działkę, montaż zabrał 12 dni – podkreślił. Pierwsze mieszkania znalazły nabywców, sprzedawane po 4,1 tys. zł za mkw.

Dla porównania na Białołęce – uchodzącej za tańszą pod względem cen sprzedaży mieszkań – sam Unibep oferuje usługi wykonawstwa w okolicach 5 tys. zł za mkw. – a gdzie koszt gruntu i marża?

Na prefabrykację stawia też giełdowy Pekabex. Firma od lat sprzedaje komponenty z betonu do Szwecji, a w Polsce stawia z nich biurowce. Pekabex również buduje pilotażowe osiedle mieszkaniowe Jasielska we własnej technologii w Poznaniu. Jednak w konkursie BGKN nie bierze udziału. Nie chce bowiem odsłaniać know-how. Deklaruje za to wsparcie programu i start w wybranych przetargach na realizację projektów w ramach Mieszkanie+.

– W naszej poznańskiej inwestycji tylko fundamenty nie są nieprefabrykowane, a reszta – łącznie z podziemnymi garażami – tak. Na montaż jednej kondygnacji potrzebujemy kilku dni – mówi Przemysław Borek, wiceprezes Pekabeksu.

Przedsięwzięcie ma na celu obalić mit PRL-owskiej wielkiej płyty, ale nie jest pomyślane jako produkt w segmencie stricte ekonomicznym. – Mamy nieco wyższe ceny sprzedaży mieszkań niż deweloperzy budujący w okolicy, ale zrealizujemy inwestycję szybciej niż konkurencja – wskazuje Borek. Pekabex znalazł już nabywców na 80 proc. z 56 mieszkań w dwóch pierwszych blokach.

Skala i stabilność

Projekt Pekabeksu mógłby być tańszy w realizacji, gdyby kierowany był do segmentu ekonomicznego na znacznie większą skalę.

W tym roku w ramach Mieszkanie+ oddano kilkaset lokali. Wiceprezes BGKN Włodzimierz Stasiak zadeklarował podczas debaty „Polski rynek mieszkaniowy", że w ramach rządowego programu w przygotowaniu są projekty na 100 tys. lokali, przy czym stan zaawansowania jest bardzo różny i część inwestycji może nigdy nie zostać zrealizowana.

– Biorąc pod uwagę wzrost kosztów wykonawstwa i niedobór pracowników, liczymy na prefabrykację, dlatego ogłosiliśmy konkurs. Celujemy w produkt powtarzalny. To zrozumiałe, że z dnia na dzień nie da się skokowo zwiększyć potencjału wytwórczego, ale przecież nie mówimy o skomplikowanych technologicznie inwestycjach – mówi Stasiak.

Gołąbiecki i Borek zgadzają się, że dziś w Polsce nie ma potencjału, by ruszyć z kopyta z produkcją tanich prefabrykatów – czy to z drewna, czy z betonu. Firmy nie mogą jednak inwestować w rozwój w ciemno.

– Z punktu widzenia potencjalnego partnera programu Mieszkanie+ kluczowe jest to, by zostały określone ramy stabilnej współpracy w długim terminie. Wtedy można dostosować moce wytwórcze i zaplanować logistykę – mówi Gołąbiecki. – Niemniej prefabrykacja w budownictwie mieszkaniowym czeka nas nieuchronnie, także jeśli chodzi o działalność komercyjną deweloperów. Jak wspomniałem, sytuacja na rynku pracy w Polsce tylko się pogorszy – podsumowuje.

– Wykonawcy muszą mieć bezpieczną perspektywę, że nawet jeśli nie zarobią na tych pierwszych projektach, to docelowo będzie to rentowna działalność. Nie jest tak, że można zwiększyć produkcję z dnia na dzień, samo zdobywanie pozwoleń na budowę zakładu jest dziś długotrwałe. Myślę, że musiałyby minąć dwa–trzy lata, zanim pierwsze tanie prefabrykaty trafiłyby na rynek – mówi Borek. ©?

Czy prefabrykaty staną się lekarstwem na rosnące koszty wykonawstwa inwestycji mieszkaniowych? Mocno wierzy w to BGK Nieruchomości – technologia miałaby pozwolić na realizację programu Mieszkanie+ mimo trudnej sytuacji na rynku budowlanym. Branża uważa, że jest to możliwe pod pewnymi warunkami. Jednak w deklaracje BGKN, że budowa lokali poszłaby w dziesiątki tysięcy, mocno wątpi.

Na razie jesteśmy w fazie koncepcyjnej. BGKN prowadzi konkurs na projekt systemu zabudowy wielorodzinnej, który powinien zostać rozstrzygnięty w połowie grudnia.

Pozostało 88% artykułu
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu