- Choć jest za wcześnie, aby mówić o trwałej tendencji, to trzeba pamiętać, że trwająca ponad trzy lata hossa na rynku nowych mieszkań musi się kiedyś skończyć - komentuje Bartosz Turek, analityk Lion's Banku. - O rosnącej skali działalności deweloperów mieszkaniowych mówi się już długo. Począwszy od lipca 2013 roku urząd statystyczny regularnie, co miesiąc, informował o dynamicznie rosnącej liczbie rozpoczynanych inwestycji mieszkaniowych i pozwoleniach na budowę coraz to większej liczby lokali. Na tym obrazie od początku roku pojawia się jednak coraz więcej rys. Jedną z nich są najnowsze dane GUS, które pokazują dokonania za wrzesień - dodaje.
Z danych GUS wynika, że deweloperzy rozpoczęli budowę 6,6 tys. mieszkań. - To o ponad 10 proc. mniej niż miesiąc wcześniej, ale też o ponad 25 proc. mniej niż w analogicznym okresie przed rokiem - podaje Bartosz Turek. - Gorsze dane dotyczą także wydanych pozwoleń na budowy. Nowe decyzje z września pozwalają na budowę 8,4 tys. lokali. To o 13 proc. mniej niż miesiąc wcześniej oraz o 17 proc. mniej niż w analogicznym okresie przed rokiem.
Jak jednak zastrzega analityk Lion's Banku, pojedynczy odczyt to za mało, aby sugerować zmianę trwającego ponad trzy lata trendu, szczególnie że dane za wcześniejszy miesiąc były dobre. - Niemniej jest to okazja, aby przypomnieć o zmianach, które w najbliższym czasie utrudnią deweloperom sprzedaż mieszkań - komentuje Turek. - Powoli zaczyna się bowiem mówić o podnoszeniu stóp procentowych, co podwójnie uderzy w deweloperów - podnosząc koszt kredytu, ale też oprocentowanie lokat, które stawać się będą coraz bardziej atrakcyjną alternatywą dla zakupu mieszkań na wynajem. Do tego należy dodać informację o malejącej skłonności banków do udzielania kredytów hipotecznych - dodaje.
Analityk przypomina, że od stycznia 2017 roku banki będą wymagać 20-proc. wkładu własnego przy zakupie mieszkania na kredyt. - Z kolei ostatnia transza pieniędzy na dopłaty w programie „Mieszkanie dla młodych" na 2017 rok wyczerpie się najpewniej w pierwszych dwóch - trzech miesiącach przyszłego roku - mówi Turek. - Później, już niemal bez budżetowego dopalacza, wyniki sprzedaży deweloperów mogą się pogorszyć.