Wielka Brytania powinna wyjść z UE 29 marca, ale na 22 dni przed tą datą Izba Gmin nadal nie przyjęła umowy regulującej stosunki z Brukselą po brexicie. Jeśli brytyjski parlament nie przyjmie takiej umowy do 29 marca - wówczas będzie musiała albo wyjść z UE bez umowy (twardy brexit), albo zwrócić się do Unii z prośbą o przełożenie daty brexitu.

May stara się skłonić UE do wprowadzenia zmian w zapisach umowy w kwestii tzw. backstopu - Izba Gmin upoważniła ją do tego, po tym jak 15 stycznia parlament odrzucił umowę pierwotnie wynegocjowaną przez May 432 głosami (przy 202 głosach "za").

Prowadzone w tym tygodniu rozmowy przez przedstawiciela brytyjskiego rządu, prokuratora generalnego Geoffreya Coxa z przedstawicielami UE nie przyniosły przełomu. Cox ma w piątek przedstawić nowe propozycje Londynu ws. zmian w umowie.

Hunt zapewnił, że i Londyn, i Bruksela chcą znaleźć wyjście z impasu a brytyjski rząd liczy, iż do przełomu może dojść w weekend.

Tymczasem źródła rządowe, na które powołuje się Reuters twierdzą, że UE nie okazuje woli ustępstw i jest mało prawdopodobne, by udało się osiągnąć przełom w rozmowach z Unią w ciągu 48 godzin.