Brexit: Irlandia szantażuje Brytyjczyków

Dublin zablokuje rokowania rozwodowe, jeśli Londyn nie zrezygnuje z odtworzenia granicy z Irlandią Północną.

Aktualizacja: 25.11.2017 19:00 Publikacja: 24.11.2017 23:01

Leo Varadkar grozi zawetowaniem negocjacji o brexicie

Leo Varadkar grozi zawetowaniem negocjacji o brexicie

Foto: afp

Leo Varadkar ma równie słabą pozycję polityczną co Theresa May. 38-letni, konserwatywny premier Irlandii stoi na czele mniejszościowego rządu i wie, że wynik wyborów parlamentarnych w przyszłym roku, a nawet cała jego dalsza kariera polityczna, zależy od tego, jak poprowadzi negocjacje o wystąpieniu Wielkiej Brytanii z Unii.

Dlatego w tym tygodniu zagrał niezwykle ostro.

– Na razie popierają nas wszystkie inne kraje członkowskie Unii, ale nawet gdyby się tak nie stało, nie ustąpimy w sprawie utrzymania swobody przekraczania granicy – oświadczył.

Rokowania na temat brexitu od wielu miesięcy buksują w miejscu, co w końcu może doprowadzić do braku jakiegokolwiek porozumienia między Londynem i Brukselą, z katastrofalnymi skutkami gospodarczymi i politycznymi dla obu stron. O ile jednak postęp w dwóch pozostałych trudnych punktach – rachunku za wyjście z Unii i gwarancji dla obywateli Wspólnoty, którzy pozostaną na Wyspach – jest widoczny, w sprawie irlandzkiej granicy postępu nie ma żadnego.

Dla Dublina sprawa jest zasadnicza. Tysiące irlandzkich firm, w tym browar Guinnessa, mają zakłady po obu stronach linii oddzielającej oba kraje, Irlandia zaś wysyła na brytyjski rynek 15 proc. swojego eksportu, najwięcej ze wszystkich państw UE. Wiele międzynarodowych koncernów, jak Apple czy Microsoft, otworzyło na Zielonej Wyspie swoje zakłady dlatego, że ma bezpośredni dostęp do odbiorców w Wielkiej Brytanii. Bez tego cały model „cudu gospodarczego” Zielonej Wyspy może się załamać.

Ale jeszcze poważniejsze są skutki polityczne brexitu. Porozumienie wielkopiątkowe z 1998 r., które położyło kres trwającemu od 30 lat konfliktowi (pochłonął 3,5 tys. ofiar) zakładało, że choć podział Wyspy będzie utrzymany, to jednocześnie „zostaną stworzone wszelkie warunki dla współpracy między Republiką Irlandii i Irlandią Północną”, a osoby, które mają obywatelstwo irlandzkie, brytyjskie lub mieszane będą miały w Irlandii Północnej takie same prawa.

Zdaniem szefa irlandzkiej dyplomacji Simona Coveneya dotrzymanie tego warunku będzie możliwe tylko, jeśli Irlandia Północna pozostanie we wspólnym rynku albo przynajmniej w unii celnej. Minister proponuje nawet utworzenie z tej części Zjednoczonego Królestwa swoistego „europejskiego Hongkongu”.

– W końcu specjalny status dla byłej kolonii wymyślili sami Brytyjczycy – przekonuje nie bez ironii europejskich dziennikarzy Coveney. A naciskany przyznaje, że choć na razie nie jest to możliwe, w „długim okresie” zjednoczenie wyspy pozostaje celem władz w Dublinie. Z tego właśnie powodu Londyn plan irlandzkich władz bezapelacyjnie odrzuca. Demokratyczna Partia Unionistyczna (DUP), bez której poparcia rząd May nie miałby w Izbie Gmin większości, uważa, to byłby to pierwszy krok ku oderwaniu Irlandii Północnej. Ale także Theresa May zapowiedziała pod naciskiem zwolenników radykalnego rozwodu z Unią, że nie ma możliwości, aby cała Wielka Brytania pozostała w unii celnej z UE czy też we wspólnym rynku.

W miniony piątek szef brytyjskiej dyplomacji Boris Johnson był w Dublinie, gdzie powtarzał, że „Londyn chce, aby granica między Irlandią Północną i Republiką Irlandii była tak niewidoczna, jak tylko się da”. Były szef WTO Pascal Lamy ostrzega jednak, że takie rozwiązanie nie będzie możliwe, jeśli cała Wielka Brytania lub przynajmniej Irlandia Północna nie pozostaną częścią unii celnej. Inaczej muszą zostać na granicy przeprowadzone kontrole i pobierane cła.

Varadkar chce, aby May już teraz podjęła zobowiązania w tej sprawia, a nie w dalszej części negocjacji, jak to sugeruje Johnson. Irlandzki premier ma dziś narzędzie presji na Brytyjczyków: jeśli do szczytu przywódców UE w połowie grudnia nie dojdzie do przełomu w negocjacjach, biznes na Wyspach może zacząć panikować, a rząd May – upaść.

Ale ta gra jest też niebezpieczna dla Irlandczyków. Jeśli bowiem negocjacje rozwodowe rzeczywiście skończą się bez porozumienia, na granicy z Irlandią Północną powstanie bariera dla handlu niemal nieprzekraczalna. Żaden kraj Unii nie zapłaci za to więcej niż Irlandia.

Leo Varadkar ma równie słabą pozycję polityczną co Theresa May. 38-letni, konserwatywny premier Irlandii stoi na czele mniejszościowego rządu i wie, że wynik wyborów parlamentarnych w przyszłym roku, a nawet cała jego dalsza kariera polityczna, zależy od tego, jak poprowadzi negocjacje o wystąpieniu Wielkiej Brytanii z Unii.

Dlatego w tym tygodniu zagrał niezwykle ostro.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787