Wskaźnik klimatu do interesów liczony przez instytut badania koniunktury Ifo z Monachium wzrósł do 92,6 pkt ze skorygowanych w lipcu 90,4 pkt. Był to czwarty kolejny wzrost miesięczny, lepszy od oczekiwań ekonomistów, którzy zakładali średnio 92,2 pkt. „Niemiecka gospodarka weszła na drogę odrodzenia" — oświadczył prezydent Ifo, Clement Füst i dodał, że firmy oceniają obecnie bardziej optymistycznie swą sytuację niż w poprzednim miesiącu.

Czytaj także: Rekordowy spadek gospodarki Niemiec

Ekonomista Ifo, Klaus Wolhrabe stwierdził, że spodziewa się w III kwartale wzrostu o prawie 7 proc PKB po rekordowym spadku o 9,7 proc. w II kwartale. Ekonomista jest jednak ostrożny: — Tendencja wzrostowa jest nadal krucha. Nie osiągnęliśmy jeszcze poziomu sprzed kryzysu — powiedział Reuterowi. Nowy skok zachorowań zwiększył ryzyko drugiej fali, która może znów zagrozić poprawie. Wskazał ponadto na lekki spadek oczekiwań dotyczacych eksportu, co może świadczyć, że działalność zagranicą sprawia jeszcze trudności wielu firmom niemieckim.

Rynek pracy okazał się dość silny podczas kryzysu dzięki działaniom ochronnym ze strony rządu, który pomagał finansować pracę w niepełnym wymiarze czasowym i techniczne bezrobocie. To pozwoliło ustabilizować dochody gospodarstw domowych prowadząc do dużego wzrostu oszczędności rodzin, bo podczas ograniczeń w przemieszczaniu się nie było wiele okazji do robienia zakupów. W II kwartale poziom oszczędności wzrósł niemal dwukrotnie do 20,1 proc. — podał urząd statystyczny. Bank centralny liczy, że wydatki gospodarstw domowych napędzą wzrost w III kwartale.

Rządowe działania pobudzające dotyczą tez obniżenia od lipca do grudnia stawek VAT na łączną sumę 20 mld euro, co rodziny powinny wykorzystać. — Otwarcie gospodarki da jej silny bodziec w III kwartale — stwierdził ekonomista z VP Banku, Thomas Gitzel, ale chwila prawdy może pojawić się jesienią i zimą, gdy może dojść do fali bankructw. Ponadto, ujemne skutki zmian strukturalnych w sektorze motoryzacji stają się coraz bardziej oczywiste — dodał i wskazał na wielu małych dostawców, którym trudno dostosować się do technologii cyfrowej i elektryfikacji napędu.