Rekultywacja terenów po energetyce to jedno z największych wyzwań

Z perspektywy Brukseli jednym z najtrudniejszych zadań będzie wypełnienie pustki po znikających kopalniach czy zakładach konwencjonalnej energetyki. Nie chodzi wyłącznie o przywrócenie do życia hałd, ale też miejsca pracy.

Publikacja: 02.06.2020 09:00

Polska posiada już niezłe doświadczenia z rekultywacją obiektów po firmach energetycznych, ale żeby

Polska posiada już niezłe doświadczenia z rekultywacją obiektów po firmach energetycznych, ale żeby proces ten skończył się sukcesem, potrzebny jest inwestor z pomysłem i dostępem do funduszy

Foto: shutterstock

Ledwie kilka godzin przed oficjalnym wyborem na szefową Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wygłosiła przemówienie, w którym jasno wyłożyła kluczowe cele Zielonego Ładu. Już na tym etapie było jasne, że dla jednych regionów proces transformacji energetycznej będzie oznaczać niewielkie zmiany – w innych zaś rewolucję na każdej płaszczyźnie życia.

Opierając się na deklaracjach, jaki wówczas padły, możemy przewidywać, że lwia część wszystkich środków uwalnianych przez Brukselę w ramach Zielonego Ładu – a ma to być w sumie około 100 miliardów euro – trafi do regionów, które zostaną najbardziej dotknięte procesem transformacji. Tylko Fundusz Sprawiedliwej Transformacji ma dysponować zwiększonym w ostatnich tygodniach budżetem rzędu 40 mld euro.

Niemiecki Bełchatów

Jänschwalde to taki niemiecki Bełchatów: największa niemiecka elektrownia na węgiel brunatny, usytuowana na Łużycach. – Węgiel z pobliskich kopalń jest transportowany pociągami do zakładu, w którym się go spala, aby zagotować wodę niezbędną do uruchomienia turbin parowych. Energia elektryczna trafia sieci (...). W dobrych latach elektrownia wytwarza 20 Twh rocznie – piszą autorzy analizującej globalne zmiany w energetyce książki „Energia dla klimatu" Joshua S. Goldstein i Staffan A. Qvist.

– Jänschwalde spala olbrzymie ilości węgla i emituje olbrzymie ilości CO2. Średnio spala się co najmniej 50 tys. ton brunatnego węgla dziennie. Żeby załadować go do jednego pociągu, musiałby mieć on 8 kilometrów długości – opisują barwnie Goldstein i Qvist. – Dwutlenek węgla, ponad 60 tys. ton dziennie, nie jest chwytany i sekwestrowany (izolowany); jest wyrzucany do atmosfery. Szacunkowa liczba zgonów spowodowanych zanieczyszczeniem powietrza z tej jednej elektrowni węglowej wynosi około 700 osób rocznie, a kolejne 6500 osób cierpi na poważne choroby z tym związane. Niemcy mają jeszcze dwie elektrownie na węgiel brunatny o podobnej wielkości oraz kilka mniejszych – dodają autorzy książki.

Jasne jest, że w nowej energetycznej rzeczywistości instalacje takie jak Jänschwalde nie mają przyszłości. Z drugiej strony tylko w elektrowni pracuje kilka tysięcy osób (w Bełchatowie zatrudnionych jest około 4000 pracowników), a gdy doda się do tego kopalnie węgla brunatnego, całą sieć firm obsługujących zarówno elektrownię, jak i kopalnie, a wreszcie – dochody samorządów z działalności biznesowej usytuowanych na ich terenie firm, może się okazać, że likwidacja Jänschwalde dotknie całych Łużyc.

UE ma świadomość, że nie będzie łatwo: pod koniec lutego pojawiła się w Brukseli lista tych miejsc w UE, które będą mogły liczyć na wsparcie. – Publicznie po raz pierwszy pokazujemy, jakie wybraliśmy regiony – mówiła komisarz ds. spójności i reform Elisa Ferreira. – To jednocześnie zaproszenie dla krajów członkowskich do przygotowywania planów transformacji – mówiła.

– Proces transformacji prawdopodobnie wpłynie na wszystkie regiony wydobycia węgla w Polsce, a mianowicie: Śląsk, Wielkopolskę, Dolny Śląsk, Łódzkie, Lubuskie i Małopolskie – wskazywali urzędnicy KE.

Lista beneficjentów

Pierwszy z wymienionych regionów to oczywiście największy ból głowy architektów transformacji. – Pomimo odchodzenia od produkcji węgla zapoczątkowanego w latach 90., lokalna gospodarka jest silnie uzależniona od sektora wydobycia węgla – konkludowali autorzy wstępnych analiz. Cóż, na Śląsku żyje i pracuje w górnictwie 78 tysięcy ludzi, olbrzymia większość górników w Polsce – i prawie połowa tego typu pracowników w całej UE. W zależności od punktu widzenia danego ośrodka analitycznego szacuje się, że z pracy „przy węglu" może utrzymywać się nawet 200 tysięcy ludzi w całej Unii.

To z myślą o nich Bruksela zaleca, żeby proces transformacji energetycznej obejmował m.in. inwestycje w nowe, małe i średnie przedsiębiorstwa, które mogliby zakładać odchodzący z zawodu górnicy. Podobnego wsparcia należałoby udzielać startupom, transferowi zaawansowanych technologii, rekultywacji gruntów, a w końcu – przekwalifikowaniu tracących dotychczasowe źródło zarobków specjalistów. A gwarancji sukcesu nie ma. – Na terenie Katowic, Bielska-Białej, Tychów, Rybnika, Gliwic, Bytomia, Sosnowca może dojść do utraty miejsc pracy, która realistycznie może nie zostać całkowicie zrekompensowana przez tworzenie i rozwój MŚP – kwitują autorzy unijnych raportów.

Lukę mogłyby wypełniać odnawialne źródła energii. Przykładowo, według ośrodka badawczego ThinkGeoEnergy OZE mogłyby przyczynić się do stworzenia 315 tys. miejsc pracy w dzisiejszych zagłębiach węglowych już w 2030 r., a w perspektywie 2050 r. liczba ta urosłaby do 460 tys.

Trzy główne kierunki

Polscy eksperci wskazują też na potencjał OZE w zakresie rekultywacji pogórniczych terenów. – Dawne odkrywki to tereny, które dziś generują koszty, a mogą przynosić zysk – podkreślał w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Michał Hetmański, ekspert ośrodka Instrat. – Budowanie na nich farm fotowoltaicznych to jeden z najprostszych sposobów rekultywacji takiego terenu – dodawał.

Chodzi w sumie o niebagatelny kawał Polski. GUS szacował na początku tego roku powierzchnię obszarów wymagających rekultywacji na blisko 65 tys. hektarów. W stosunku do 2013 r. powierzchnia ta zwiększyła się o 3,7 tys. ha.

– W grę wchodzą trzy zasadnicze kierunki rekultywacji – potwierdzał w rozmowie z „Rzeczpospolitą" dr Wojciech Wołkowicz z Państwowego Instytutu Geologicznego. – Pierwszy to kierunek rolny po stosownej kilkuletniej rekultywacji technicznej. Często proces zmierza w kierunku rekultywacji wodnej: pozostawia się zalany zbiornik. Po przygotowaniu okolicy w grę może też wchodzić funkcja rekreacyjna – tłumaczył.

Jego zdaniem Polska ma już na koncie pozytywne doświadczenia z rekultywacją, np. w regionach Turoszowa, Bełchatowa i w Wielkopolsce. Hetmański również przywołuje przykład Bełchatowa. Na jednej z hałd tamtejszej kopalni powstał stok narciarski, co można uznać za przykład funkcji rekreacyjnej. Ekspert Fundacji Instrat nawiązuje też do potencjału OZE, w szczególności fotowoltaiki, w zakresie tworzenia miejsc pracy. – Raporty, takie jak opublikowane na początku lipca 2019 r. badanie Joint Research Centre Komisji Europejskiej, pokazują, że w tych regionach możliwe jest uratowanie trzech z czterech dzisiejszych miejsc pracy. To dość ostrożne szacunki, które uwzględniają postęp technologiczny i automatyzację pracy w obsłudze fotowoltaiki – twierdzi.

Muzeum i szklarnia

Pod względem pomysłów na rekultywację jedyną barierą mogą być jednak tylko granice wyobraźni. Już niemal od 20 lat na terenach dawnej kopalni kaolinu w brytyjskiej Kornwalii funkcjonuje Eden Project – bez wielkiej przesady nazywany „największą szklarnią świata". Jego twórcy postawili na formułę wielkiego ogrodu botanicznego, działającego w połączeniu z ośrodkiem badawczym i centrum edukacyjnym.

W dawnej kopalni węgla brunatnego Golpa Nord w Grafenhainichen powstało z kolei muzeum maszyn górniczych, z elementami interaktywnymi i placem zabaw. Dodatkowo skansen pełni funkcję miejsca festiwalowego – w organizowanych w dawnej kopalni koncertach może brać udział 25 tys. widzów jednocześnie. Chińczycy z kolei w pokopalnianych kamieniołomach pod Szanghajem chcą zbudować 19-piętrowy kompleks hotelowy Shimao Wonderland Intercontinental.

Podobnych projektów – choć realizowanych z mniejszym rozmachem – nie brak również w Polsce. Na części terenów kopalni Adamów stworzono zbiornik wodny, który w zamierzeniu ma być rekreacyjną atrakcją regionu. Podobne projekty obejmują kopalnie w Bełchatowie i Koninie. W Turowie powstał kompleks leśny, rozciągający się na 2 tysiącach hektarów.

Oczywiście każde miejsce ma własną specyfikę: czym innym są hałdy po odkrywkach, sztolnie kopalni węgla kamiennego czy instalacje i budynki potężnej elektrowni. Najbardziej udane projekty rekultywacji – zwłaszcza tej o charakterze rekreacyjnym – to bardzo często zasługa nowego właściciela terenu, który wchodził w inwestycję z precyzyjnym planem. Jak zastrzegają eksperci, dzisiaj proces ten – zwłaszcza z uwzględnieniem tworzenia miejsc pracy dla pracowników branży energetycznej, którzy stracili poprzednie zajęcie – to dla dużych firm jeden z drugoplanowych problemów.

Inna sprawa, że największym kłopotem są – i będą zapewne w przyszłości – tereny pokopalniane należące do mniejszych firm. Już rok temu Najwyższa Izba Kontroli wytknęła samorządom, że nie wspierają biznesu w procesie rekultywacji, same też nie kwapią się do zagospodarowania (a nawet zabezpieczenia czy kontrolowania) opuszczonych kopalni. Pozostaje mieć nadzieję, że unijne środki dla regionów ożywią opuszczane centra energetycznego przemysłu.

Ledwie kilka godzin przed oficjalnym wyborem na szefową Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wygłosiła przemówienie, w którym jasno wyłożyła kluczowe cele Zielonego Ładu. Już na tym etapie było jasne, że dla jednych regionów proces transformacji energetycznej będzie oznaczać niewielkie zmiany – w innych zaś rewolucję na każdej płaszczyźnie życia.

Opierając się na deklaracjach, jaki wówczas padły, możemy przewidywać, że lwia część wszystkich środków uwalnianych przez Brukselę w ramach Zielonego Ładu – a ma to być w sumie około 100 miliardów euro – trafi do regionów, które zostaną najbardziej dotknięte procesem transformacji. Tylko Fundusz Sprawiedliwej Transformacji ma dysponować zwiększonym w ostatnich tygodniach budżetem rzędu 40 mld euro.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Koniec niemieckiego raju? Hiszpańskie wyspy mówią dość pijackim imprezom
Biznes
Biały Dom przyśpiesza pomoc dla Ukrainy. Nadciągają Patrioty, Bradley’e i Javelin’y
Biznes
Start zapisów do Poland Business Run
Biznes
Cybernetyczna wojna nęka firmy i instytucje
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Biznes
Kierunek zielone miasta. Inwestorzy szansą dla metropolii