Firmy odzieżowe już zwalniają

Nawet kilkanaście tysięcy osób rozstało się z producentami. 27 proc. firm z branży straciło wszystkie zamówienia.

Aktualizacja: 10.04.2020 06:38 Publikacja: 09.04.2020 21:00

Firmy odzieżowe już zwalniają

Foto: Adobe Stock

W kontekście problemów rynku odzieżowego wiele mówiono dotychczas o sieciach odzieżowych zaopatrujących się głównie w Azji. Jednak w Polsce działają też tysiące firm produkujących ubrania, które sprzedają je zarówno na rynku krajowym, jak i na eksport – oceniany już na kilkanaście miliardów złotych.

– Sytuacja jest trudna, firmy tracą zamówienia, wiele przestawia się na produkcję np. maseczek ochronnych, co jest oczywiście zajęciem tylko tymczasowym i ogólnej sytuacji sektora nie poprawi – mówi Aleksandra Krysiak, dyrektor PIOT Związek Pracodawców Przemysłu Odzieżowego i Tekstylnego. – Zwolnienia się już zaczęły i szacujemy, że to nawet 10–15 tys. pracowników, którzy może wrócą na swoje stanowiska, choć nie wiadomo, ile czasu przestój potrwa – dodaje.

Branża zaapelowała do Ministerstwa Rozwoju o dodatkowe wsparcie: dopłaty do wynagrodzeń czy bezzwrotną pomoc dla producentów. Ci zostali z magazynami pełnymi kolekcji wiosenno-letnich, a za towar, który na początku marca trafił do sklepów, nie dostali zapłaty.

Problemy sektora potwierdza rodzinna firma Gabriella, która od 1996 r. produkuje wyroby pończosznicze – miesięcznie ok. 1 mln par. – W ostatnich latach zainwestowaliśmy kilkanaście milionów złotych w rozbudowę parku maszynowego oraz wprowadzanie do zakładów produkcyjnych nowych technologii. Rozwój to również zatrudnianie odpowiedniej, wykwalifikowanej kadry. Dziś, w obliczu pandemii, dalszy postęp jest niemożliwy – mówi Dariusz Krajda, prezes firmy Gabriella. – Wszystkie nasze sklepy są zamknięte, a wiosna to jeden z najlepszych okresów sprzedaży dla naszego sektora. Nawet jeśli pandemia skończy się w czerwcu i wszystko wróci do względnej normy, my dalej nie będziemy zarabiać, miesiące letnie to dla nas martwy okres. Niewiele osób kupuje wtedy wyroby pończosznicze – dodaje.

Firma wysyła swoje produkty do blisko 40 krajów na całym świecie – od Nowej Zelandii przez Azję, Bliski Wschód aż po obie Ameryki – to 50 proc. sprzedaży.

Kryzys w związku z epidemią uderza we wszystkich, a ok. 30 proc. firm to przedsiębiorstwa rodzinne. Oznacza to zarówno więcej likwidacji, jak i powrót tematu sukcesji.

W kontekście problemów rynku odzieżowego wiele mówiono dotychczas o sieciach odzieżowych zaopatrujących się głównie w Azji. Jednak w Polsce działają też tysiące firm produkujących ubrania, które sprzedają je zarówno na rynku krajowym, jak i na eksport – oceniany już na kilkanaście miliardów złotych.

– Sytuacja jest trudna, firmy tracą zamówienia, wiele przestawia się na produkcję np. maseczek ochronnych, co jest oczywiście zajęciem tylko tymczasowym i ogólnej sytuacji sektora nie poprawi – mówi Aleksandra Krysiak, dyrektor PIOT Związek Pracodawców Przemysłu Odzieżowego i Tekstylnego. – Zwolnienia się już zaczęły i szacujemy, że to nawet 10–15 tys. pracowników, którzy może wrócą na swoje stanowiska, choć nie wiadomo, ile czasu przestój potrwa – dodaje.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Materiał partnera
XX Jubileuszowy Międzynarodowy Kongres MBA
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie
Biznes
Niedokończony obraz Gustava Klimta sprzedany za 30 mln euro
Biznes
Ozempic może ograniczyć picie alkoholu i palenie papierosów