Śmieci drogie jak nigdy

Opłaty za wywóz odpadów drastycznie rosną. Decyzje o podwyżkach często znajdują finał w sądzie.

Aktualizacja: 08.04.2021 06:01 Publikacja: 07.04.2021 21:00

Śmieci drogie jak nigdy

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

– Samorządy muszą pokryć koszty wywozu i zagospodarowania odpadów środkami uzyskanymi od mieszkańców i firm. Nie mogą dokładać do tego z własnego budżetu – przypomina Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.

Czytaj także: Tomasz Pietryga: Uwolnić rynek śmieci

Czytaj także: Drastyczne podwyżki opłat za wywóz odpadów

Dlatego od kwietnia opłaty za śmieci skokowo wzrosły w Warszawie i Olsztynie. Oba miasta zmieniły też sposób ich naliczania – teraz liczą je od zużycia wody. W stolicy za każdy metr sześcienny zużytej wody opłata wynosi 12,73 zł miesięcznie, w Olsztynie – 8,40 zł. W podwarszawskich Markach już od sierpnia 2020 r. mieszkańcy płacą 11,22 zł za metr sześc. zużytej wody.

W stolicy opłaty dla niektórych rodzin wzrosły drastycznie, rekordzistom nawet o 500 proc. Pięcioosobowa rodzina z Ursusa od kwietnia ma płacić za odpady 331 zł (wcześniej 65 zł). Opłaty na poziomie 70–90 zł za osobę stały się normą.

– Moja stawka wzrosła o 400 proc. Chyba będę musiała obrosnąć brudem, skoro jej wysokość zależy od zużycia wody – skarży się mieszkanka warszawskiego Muranowa.

Stołeczny ratusz tłumaczy, że musiał zmienić sposób naliczania opłat. Ustawa dopuszcza cztery metody: od powierzchni mieszkania, od liczby zadeklarowanych osób w lokalu, od gospodarstwa domowego i właśnie od zużycia wody. – Trzy pierwsze metody są niesprawiedliwe – przekonuje Karolina Gałecka, rzecznik stołecznego ratusza.

W pierwszych latach funkcjonowania nowego prawa (od 2012 r.) większość samorządów wybierała metodę „od osoby". Okazała się ona jednak nieefektywna, ponieważ liczby deklarowanych osób nie pokrywały się z rzeczywistością. Gminy zaczęły więc – i ten trend się utrzymuje – coraz częściej uzależniać opłaty za śmieci od zużycia wody.

Nie można zapominać, że w ostatnich latach koszty usług odbioru śmieci stale rosły. Samorządy skarżą się na wyniki rozstrzyganych przetargów. Uważają, że firmy odbierające śmieci mogą windować ceny, ponieważ konkurencja na rynku jest coraz mniejsza.

Andrzej Porawski potwierdza, że w przetargach na wywóz odpadów wiele firm stosowało ceny dumpingowe, dzięki czemu wyeliminowały rywali. – A teraz te, które zostały, dyktują ceny. Samorządy nie mają pola manewru, bo ktoś te śmieci musi odbierać – mówi Porawski. Zmiany na rynku są tak głębokie, że w ponad połowie gmin miejskich w ostatnich dwóch latach w przetargu na odbiór śmieci startowała tylko jedna firma. Efekt?

– Razem z innymi samorządami policzyliśmy, że jeszcze trzy lata temu płaciliśmy około 300 zł za tonę odpadów. Dziś firmom je odbierającym płacimy co najmniej 1000 zł! – podkreśla Karolina Gałecka.

Podwyżki opłat za wywóz śmieci coraz częściej znajdują swój finał w sądzie. Do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie został zaskarżony m.in. obecnie obowiązujący pakiet uchwał dotyczących odpadów komunalnych, w tym najbardziej kontrowersyjne rozwiązanie uzależniające stawkę opłaty za odpady od zużycia wody.

– W sumie do WSA wpłynęły 34 skargi. Przede wszystkim skarżącymi są spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe oraz prokurator okręgowy w Warszawie – wyjaśnia Wojciech Mazur, prezes WSA. Sąd zajmie się tymi skargami za kilka miesięcy.

– Samorządy muszą pokryć koszty wywozu i zagospodarowania odpadów środkami uzyskanymi od mieszkańców i firm. Nie mogą dokładać do tego z własnego budżetu – przypomina Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.

Czytaj także: Tomasz Pietryga: Uwolnić rynek śmieci

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Raport ZUS: stabilna sytuacja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Biznes
ZUS: 13. emerytury trafiły już do ponad 6 mln osób
Materiał partnera
Silna grupa z dużymi możliwościami
Biznes
Premier Australii o Elonie Musku: Arogancki miliarder, który myśli, że jest ponad prawem
Biznes
Deloitte obserwuje dużą niepewność w branży chemicznej