Reklama

Nowy lockdown, kolejny dramat dla gospodarki

Obostrzenia biją w wielkie salony meblowe i budowlane. Limity liczby klientów ograniczą ruch w większych sklepach. Wyzwaniem dla rodziców i pracodawców są zamknięte żłobki i przedszkola.

Aktualizacja: 26.03.2021 13:08 Publikacja: 25.03.2021 20:00

Nowy lockdown, kolejny dramat dla gospodarki

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Rząd z jednej strony zamyka kolejne sektory, ale zostawia furtki dla działania części placówek, raczej tych mniejszych i poza centrami handlowymi. W czwartek ogłosił zamknięcie sklepów budowlanych i meblowych, ale tylko większych niż 2 tys. mkw. – Dla utrzymania pewnej płynności w gospodarce, hurtownie i składy budowlane będą dostępne – mówił Adam Niedzielski, minister zdrowia.

Czytaj także: Nowy lockdown to ponad miliard złotych strat dziennie

Kto na zasiłek

– W 2020 r., gdy rozpoczęła się pandemia, odnotowaliśmy wyraźny wzrost sprzedaży naszych produktów, m.in. w marketach budowlanych. Polacy ze względu na ograniczone możliwości przemieszczania się czy zamknięcie kin i teatrów wybrali remonty jako pewien substytut normalności – mówi Paweł Kisiel, prezes Grupy Atlas. – Sklepy wielkoformatowe zostaną zamknięte przynajmniej do 9 kwietnia, co z pewnością przełoży się na spadek sprzedaży produktów w wybranych segmentach – dodaje, podkreślając, że znów decyzja o restrykcjach zapada nagle, nie dając szans na przygotowanie.

Koszty zamykania gospodarki są ogromne. Jak niedawno szacowaliśmy, lockdown ogłoszony do 9 kwietnia może kosztować polską gospodarkę ponad 25 mld zł, czyli ponad 1,2 mld zł dziennie.

Reklama
Reklama

Rząd ogłosił zamknięcie zakładów kosmetycznych, fryzjerskich, żłobków i przedszkoli. – Sytuacja coraz bardziej przypomina tę sprzed roku. W drugim kwartale ub.r. ok. 940 tys. osób skorzystało z zasiłków opiekuńczych na dzieci, a pierwszym ok. 500 tys. – mówi Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Zasiłek obejmował dzieci do ósmego roku życia, w 2020 r. było ich ok. 3 mln, z czego 2,3 mln w żłobkach i przedszkolach. Zapisano w ustawie roczne koszty zasiłków 10 mld zł w 2020 r., ale wykorzystano 3,7 mld zł. Konsekwencje są jednak szersze niż finansowe.

– Gdy połączymy to z liczbą osób na kwarantannie, a aktualnie to 435 tys., to może to oznaczać problem na rynku pracy z zachowaniem ciągłości w niektórych sektorach. Nie wszyscy mogą pracować zdanie z racji specyfiki pracy czy obecnie także stanu zdrowia – dodaje Kubisiak, podkreślając, że zasiłki pełnią też rolę stabilizatora zatrudnienia, osoby nimi objęte „wypadają" z kosztów, ale nie są zwalniane.

Przed zamknięciem oblężenie czeka salony kosmetyczne i fryzjerskie. Rezerwacyjny serwis Booksy zanotował 15-krotny wzrost ruchu na stronie i w aplikacji. – Zwiększony ruch mogliśmy obserwować już kilka dni temu. Właściciele wydłużali godziny pracy, aby obsłużyć dodatkowych klientów oraz zapewnić przychód na nadchodzące tygodnie, kiedy nie będą mogli prowadzić biznesów – mówi Sebastian Maśka, współzałożyciel Booksy. – Z powodu pandemii w salonach urody ponad 30 proc. spadły przychody, a wiele z nich musiało zamknąć działalność. W konsekwencji pierwszego lockdownu branża straciła ponad 7 mld zł. Każdy dzień kosztuje ją ponad 127 mln zł straconego przychodu – dodaje.

Dramat handlu

Restrykcje biją w w centra handlowe, gdzie działa wiele takich salonów. – Konsekwencją dotychczasowych obostrzeń jest już niemal 50 mld zł utraconych przychodów najemców centrów handlowych, co stanowi 38 proc. ich rocznych obrotów – mówi Agata Samcik, rzecznik Polskiej Rady Centrów Handlowych. – W wyniku zamknięć ucierpiały też budżety wynajmujących. Luka w przychodach, wynikająca z poniesionych kosztów finansowania lockdownów i wsparcia na rzecz najemców, wyniesie ok. 5,5 mld zł, co stanowi ponad połowę rocznych przychodów – dodaje Agata Samcik.

Wątpliwości budzi brak konsekwencji. – Dlaczego np. zamknięte zostały sklepy meblowe, budowlane, a kościoły są otwarte? – pyta Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP. – Mam wrażenie, że rząd nadal strzela na oślep, mając nadzieję, że a nuż w coś trafi. Problem w tym, że strzela ślepakami – dodaje.

Reklama
Reklama

– Abstrahując od zasadności wprowadzania dalszych obostrzeń pod kątem epidemicznym, należy po raz kolejny wyrazić wątpliwości co do skuteczności tych ograniczeń, które wprowadzane są aktami rangi niższej niż ustawa – mówi Alan Dudkiewicz, ekspert BCC. Uważa, że przedsiębiorcy w niektórych branżach niezwykle doświadczeni wydarzeniami ostatnich miesięcy stawać mogą przed dylematem: godzić się na restrykcje czy walczyć o przetrwanie.

Wyzwaniem będą nowe limity klientów. Zamiast jednej osoby na 15 mkw. będzie na 20 mkw., ale tylko w sklepach większych, z ponad 100 mkw. powierzchni. – Dołożyliśmy starań i zainwestowaliśmy wielkie sumy w utrzymanie reżimów sanitarnych, limity zdały egzamin, a dowiadujemy się, że mamy kolejne – mówi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. – Mamy nadzieję, że nie powtórzy się scenariusz sprzed świąt z 2020 r., kiedy przed sklepami stały długie kolejki, a zakupy mogła robić tylko garstka klientów – dodaje.

Klienci skazani na zakupy online

W obliczu kolejnych restrykcji nałożonych na handel klienci przesuną ponownie większość wydatków do sklepów internetowych. Udział e-handlu w sprzedaży detalicznej w lutym wyniósł 8,6 proc., podczas gdy w styczniu było to 9,8 proc., a w grudniu 9,1 proc. – podał GUS. – Kolejne miesiące przyniosą dalszy rozwój e-handlu jako efekt zachęt dla konsumentów w obszarze jakości dostawy, rozwoju sieci automatów do odbioru paczek oraz skrócenia terminów dostaw – mówi Magdalena Szlezyngier, menedżer ds. klientów strategicznych DNB Bank Polska. – Zarządy spółek e-commerce posiadających kapitał podczas ostatnich 12 miesięcy mocno przyspieszyły rozwój, czując, że to będzie ich silnik napędowy – mówi Grzegorz Rudno-Rudziński, partner zarządzający w Unity Group.

Katarzyna Iwanich prezes Insightland z grupy Hexe Capital

Kolejne obostrzenia najbardziej uderzą w tych, którzy większość czy całą sprzedaż realizują w sposób tradycyjny. Więksi gracze przeniosą środek ciężkości do online'u, zatem odczują restrykcje słabiej. Wprowadzone limity dotyczące liczby osób w wielkopowierzchniowych sklepach i zwiększona obawa przed wirusem wpłyną na liczbę dokonywanych w nich zakupów. Po lutowym wahnięciu w dół znów zaobserwujemy wzrost transakcji online i to w sieci handel będzie próbował odrabiać straty wywołane zamknięciem punktów stacjonarnych.

Biznes
UE przedłuży życie samochodów spalinowych
Biznes
Elon Musk jest jeszcze bogatszy. Jako pierwszy przekroczył rekordową granicę
Biznes
NATO dwóch prędkości, pożyczka dla Ukrainy i chińskie surowce dla Europy
Biznes
Od sukcesu Roomby do groźby bankructwa. iRobot zmienia właściciela
Biznes
Rekord zbrojeniówki, droższe paczki z Chin i hossa na GPW przed świętami
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama