– Przywrócimy nasze wartości i otworzymy gospodarkę. Będziemy bronili rodziny oraz prawdziwych praw człowieka, takich jak prawo do życia czy do własności prywatnej. I będziemy promować system edukacji lepiej przygotowujący młodzież do czwartej rewolucji przemysłowej – zapowiedział Bolsonaro w przemówieniu wygłoszonym na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos.
Czytaj także: Dyplomacja ekonomiczna i mocne wsparcie innowacji
Prawicowy przywódca Brazylii obiecał, że pod koniec rządów jego administracji Brazylia znajdzie się w gronie 50 najlepszych krajów do prowadzenia biznesu. Powtórzył swoje obietnice wyborcze dotyczące obniżenia podatków, ożywienia prywatyzacji oraz walki z korupcją. Brazylia ma też szerzej otworzyć swoją gospodarkę na inwestorów zagranicznych oraz na globalny system handlowy. – Objąłem urząd w czasie, gdy mój kraj był pogrążony w wielkim etycznym, moralnym i gospodarczym kryzysie. Jestem zdeterminowany, by zmienić naszą historię – stwierdził Bolsonaro.
O ile jego zapowiedzi dotyczące reform gospodarczych są raczej dobrze oceniane przez sporą część finansistów i polityków zgromadzonych w Davos, to kontrowersje wzbudza podejście prezydenta Brazylii do kwestii ekologicznych. Dawał on podczas swojego przemówienia znać, że mocno mu zależy na rozwoju gospodarczym Amazonii. – Naszą misją jest większe zharmonizowanie ochrony środowiska i bioróżnorodności z bardzo potrzebnym rozwojem gospodarczym. Ci, którzy nas krytykują, muszą się jeszcze wiele o nas nauczyć – powiedział Bolsonaro. Przypomniał również, że żaden kraj na świecie nie ma tak wielkich lasów jak Brazylia.
Brazylijski prezydent nie ukrywał zadowolenia z tego, że w Ameryce Łacińskiej przegrywa socjalizm w wenezuelskim stylu, a władzę obejmują nowi, centroprawicowi przywódcy, z którymi jest gotowy współpracować. Nie zabrakło w jego przemówieniu również odwołań do tradycyjnych wartości. – Chcemy czegoś więcej niż wspaniała Brazylia. Naszym mottem jest: Bóg ponad wszystkim – w ten sposób zakończył swoją przemowę.