Firma wprowadzi do swoich salonów kamienie w partnerstwie z nowojorską firmą ALTR Created Diamonds specjalizująca się w diamentach tworzonych przez człowieka. Diamenty wytwarzane w laboratoriach ALTR Created Diamonds są klasyfikowane według tych samych standardów, co diamenty wydobywane, a ich właściwości chemiczne, fizyczne i optyczne są takie same.
Kamienie mają te same właściwości jak naturalne, w wyniku tych samych procesów, czyli wielkiego ciśnienia oddziaływującego w wysokiej temperaturze na węgiel. Jednak w warunkach laboratoryjnych dzięki czemu czas powstania jest znacznie skrócony – zamiast milionów lat diamenty powstają w sumie w kilkaset godzin. Gdy kilka lat temu pojawiały się pierwsze wcale nie były tańsze od naturalnych i kosztowały 5-6 tys. dol. za karat. Teraz ich cena jest ok. 20-30 proc. niższa od naturalnych, choć zależy też od rodzaju kamienia i jego wielkości. Wynosi jednak zazwyczaj 3,5-4 tys. dol., choć pod koniec 2018 r. na rynku pojawiły się kamienie spółki z grupy De Beers w cenie ok. 800 dol. za karat. Syntetyczne diamenty nie mają też nic wspólnego z obecnymi już od dawna w sklepach cyrkoniami.
Czytaj także: Rosja: Jak ukraść 500 diamentów… i wpaść
Według definicji diamentu Federalnej Komisji Handlu z USA, zarówno kamień z kopalni, jak i z laboratorium są diamentami, odróżnia je sposób pozyskania, który należy precyzyjne komunikować w przypadku nowego typu diamentów.
- Nie będzie to wielka część naszej oferty, chcemy sprawdzić jak rynek zareaguje na taką nowość - mówi Radosław Jakociuk, prezes zarządu W.Kruk. – Dla wielu konsumentów będzie to na pewno szansa na kupienie kamienia większego, niż mogli sobie wcześniej pozwolić – dodaje.