Czy kontrakty podpisane przez PGNiG na zakup gazu LNG z USA są korzystne dla polskiej spółki?
Na dziś wpływ zawartych umów na kondycję PGNiG oceniam neutralnie. Po pierwsze spółka o tym, że chce kupić surowiec za Atlantykiem informowała już wcześniej. Po drugie nie wiemy, co dokładnie kryje się pod stwierdzeniem, że kupowany gaz amerykański jest o ponad 20 proc. tańszy niż rosyjski. Innymi słowy, czy porównywane ceny obejmują wszystkie koszty związane z zakupem LNG, w tym koszty jego skroplenia, regazyfikacji, jakiego okresu dotyczą, itd.
Dość powszechnie uważa się, że na świecie LNG jest droższe niż surowiec przesyłany ze złóż gazociągami. Jak to wygląda dziś?
Ostatnio konkurencyjność cenowa LNG mocno poprawiła się względem gazu dostarczanego rurociągami do europejskich hubów (centa handlu gazem - red.). To m.in. efekt stosunkowo wysokiego kursu ropy Brent, mającego duży wpływ na ceny błękitnego paliwa w Europie. LNG, którym handel ma charakter międzynarodowy, nie jest tak mocno podatne na kurs ropy, przez brak powiązania z kontraktami z Gazpromem. W Europie mocno wzrosła też cena błękitnego paliwa ze względu na wysokie koszty zakupu uprawnień do emisji CO2. W efekcie więcej gazu zużywa się na cele energetyczne, co powoduje na Starym Kontynencie zwyżkę popytu i ceny tego surowca.
Czy umowy zawarte przez PGNiG na zakup LNG spowodują wzrost wykorzystania mocy regazyfikacyjnych terminalu w Świnoujściu?