Ekspansja zagraniczna wiąże się z ryzykiem. Jak je ograniczyć?

Duża część przedsiębiorców z mikro–, małych i średnich firm nie zabezpiecza się przed ryzykiem w handlu międzynarodowym. Zdarza się, że zapomina o tym nawet część firm dużych, mających znaczne doświadczenie handlowe i świadomość istniejących zagrożeń.

Publikacja: 03.11.2016 14:09

Ekspansja zagraniczna wiąże się z ryzykiem. Jak je ograniczyć?

Foto: 123RF

Ocenia się, że największe obawy przeszło połowy przedsiębiorstw budzi ryzyko walutowe. Z badania 4P research mix przeprowadzonego w sektorze MŚP na zlecenie Akcenty realizującej transakcje w walutach dla eksporterów i importerów wynika, że blisko 80 proc. ankietowanych przyznaje się do braku zabezpieczeń. Dotyczy to zwłaszcza mikrofirm. I choć polskie przedsiębiorstwa, z uwagi na największą wymianę handlową z krajami UE, narażone są głównie na ryzyko zmian kursu w relacji euro/złoty, to zagrożenie gwałtownymi zmianami kursów dotyczy walut wszystkich rynków.

Negatywny wpływ zmian kursu można ograniczyć poprzez zarządzanie ryzykiem walutowym. Popularnym sposobem są kontrakty typu forward. Np. firma importująca partię towaru może z wyprzedzeniem zagwarantować sobie kurs kupna waluty na datę płatności faktury. W przypadku kontraktów długoterminowych dobrym rozwiązaniem mogą okazać się strategie złożone z opcji walutowych, w których można budować profile zabezpieczeń lepiej dopasowane do potrzeb danego przedsiębiorstwa.

Zagrożeniem mogą być też problemy z wypłacalnością zagranicznego kontrahenta. Skutecznym zabezpieczeniem może tu być faktoring. Z jednej strony minimalizuje ryzyko w wymianie handlowej, z drugiej – zapewnia płynność, uwalniając gotówkę zamrożoną w fakturze. Eksporter sprzedaje bankowi swoją wierzytelność wobec zagranicznego kontrahenta, ryzyko braku spłaty bierze na siebie bank. Szczególnym rozwiązaniem jest oferta faktoringu eksportowego w systemie dwóch faktorów. Takie transakcje realizowane są we współpracy z partnerem importowym, czyli innym faktorem działającym w kraju odbiorcy. Dzięki temu eksporter prowadzi transakcję z jedną instytucją finansową działającą w jego kraju. Z faktoringu mogą również korzystać importerzy, a jednym z rozwiązań jest faktoring odwrotny. To rozwiązanie polegające na finansowaniu zobowiązań handlowych wyrażonych w różnych walutach. Dzięki zapłacie faktur przez bank nawet przed terminem płatności firma zyskuje możliwość otrzymania rabatu od dostawcy.

Polski Związek Faktorów (PZF) ocenia, że blisko jedna trzecia brytyjskich obrotów handlowych objęta jest usługą faktoringu. Jest on popularny także w Niemczech, Hiszpanii, we Włoszech i Francji. Według PZF charakterystyczną cechą polskiego rynku faktoringowego jest duża dynamika wzrostu utrzymująca się niemal na poziomie dwucyfrowym. Faktoring daje bowiem sporą elastyczność. Oferuje produkty pozwalające na udzielenie finansowania, gdy kondycja przedsiębiorcy nie jest za dobrze oceniana przez bank.

Dobrym sposobem zabezpieczającym interesy eksportera jest akredytywa, która jest także formą płatności. Płaci nie odbiorca towaru, lecz bank. To daje eksporterowi pewność, że po spełnieniu warunków importera otrzyma od banku zapłatę. Natomiast akredytywa otwarta na rzecz danego eksportera wzmacnia jego wiarygodność. To pozwala na negocjowanie korzystniejszych warunków współpracy dzięki zwiększeniu szans na realizację kontraktu i przyszłe z niego wpływy.

Akredytywa korzystna jest także dla importera – gwarantuje, że przekazanie pieniędzy eksporterowi przez bank nastąpi tylko po spełnieniu przez dostawcę warunków, które importer wcześniej określił. Sprawdza się to zwłaszcza w przypadku nowych partnerów, a także gdy potencjalny kontrahent pochodzi z rynku słabo rozpoznanego lub mało stabilnego i ryzykownego.

Dla małych i średnich firm rozwiązaniem dającym możliwość zarówno zabezpieczania transakcji, jak i ich finansowania jest tzw. linia wieloproduktowa. W jej skład może wchodzić np. kredyt obrotowy lub kredyt w rachunku bieżącym, a zarazem instrumenty potwierdzające wiarygodność firmy i zapewniające bezpieczeństwo współpracy z kontrahentami, jak akredytywy. Zarówno akredytywy, jak i kredyty mogą być dostępne dla firmy w ramach jednej umowy i jednego limitu, który ma charakter odnawialny. To sprawia, że linie wieloproduktowe pozwalają oszczędzać czas, a zarazem są wygodne.

Dariusz Kucharski | członek zarządu, dyrektor zarządzający Pionem Ryzyka, HSBC Bank Polska

Całkowite wyeliminowanie ryzyka nie jest możliwe. Można jednak nim zarządzać w celu ograniczenia negatywnego wpływu, jaki może mieć na powodzenie danego przedsięwzięcia inwestycyjnego czy transakcji wymiany handlowej. Wachlarz narzędzi służących zarządzaniu ryzykiem, które oferują instytucje finansowe, jest szeroki i cały czas poszerzany o nowe propozycje. Ważne, aby narzędzia, z których dana firma decyduje się korzystać, były dobrze dopasowane do profilu jej działalności, rynków, na których jest aktywna, czy etapu cyklu handlowego. Warto o to zadbać już na początku procesu planowania ekspansji i korzystać ze wsparcia banku w tym zakresie. Bank z doświadczeniem w dziedzinie finansowania działalności międzynarodowej będzie mógł zaproponować narzędzia dopasowane do potrzeb firmy i dzielić się wiedzą na temat warunków biznesowych panujących na rynkach interesujących dane przedsiębiorstwo. Prowadząc obsługę klienta w danym kraju, bank staje się jego „ambasadorem", który dzięki swojej reputacji może uwiarygodnić klienta wobec jego lokalnych partnerów biznesowych. Obszarem, w którym banki również mogą być pomocne, a o którym stosunkowo rzadko się mówi, jest zapobieganie nadużyciom. Dzięki zastosowaniu odpowiednich mechanizmów kontroli bank jest w stanie ochronić klienta np. przed nieświadomym uczestniczeniem w procederze prania pieniędzy czy przed staniem się ofiarą oszustwa ze strony kontrahenta wykorzystującego ograniczoną wiedzę polskiej firmy na temat zasad prowadzenia biznesu na danym rynku zagranicznym. Nie oznacza to, że polskie firmy powinny automatycznie podchodzić do nowych partnerów biznesowych z nieufnością, niemniej jednak w biznesie – tak jak w ruchu drogowym – obowiązuje zasada ograniczonego zaufania.

Ocenia się, że największe obawy przeszło połowy przedsiębiorstw budzi ryzyko walutowe. Z badania 4P research mix przeprowadzonego w sektorze MŚP na zlecenie Akcenty realizującej transakcje w walutach dla eksporterów i importerów wynika, że blisko 80 proc. ankietowanych przyznaje się do braku zabezpieczeń. Dotyczy to zwłaszcza mikrofirm. I choć polskie przedsiębiorstwa, z uwagi na największą wymianę handlową z krajami UE, narażone są głównie na ryzyko zmian kursu w relacji euro/złoty, to zagrożenie gwałtownymi zmianami kursów dotyczy walut wszystkich rynków.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjadą na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie