O odrzuconej propozycji zwołania specjalnego szczytu UE ws. Białorusi, przedstawionej przez Mateusza Morawieckiego Kowal mówił, że została ona źle przygotowana. - Taką propozycję należy poprzedzić kilkoma telefonami, to jest właśnie miara skuteczności naszej dyplomacji w takich momentach, że ma się bezpośredni kontakt do kilku polityków, którzy mają na to wpływ, by nie otrzymać odpowiedzi odmownej - stwierdził.
Jednocześnie poseł podkreślił, że obecnie "powinny odbywać się intensywne konsultacje na temat uruchomienia instytucji europejskich".
- Opór na Białorusi trwa, jest całe pole do negocjacji. Nie chodzi o to, by wciągać Europę we wspieranie rewolucji, ale chodzi o to, aby mieć jakiś plan ze strony Europy. Musi się dziać jakaś polityka - wyjaśnił.
- Dzieje się polityka, trzeba wyciskać to co jest możliwe, trzeba rozumieć, że Białoruś nie jest kluczowym tematem na wielu europejskich salonach - zaznaczył Kowal.
Zdaniem polityka Polska "powinna być liderem obudzenia UE i zainteresowania tym co się dzieje na Białorusi".
- Istotą naszego zaangażowania nie powinno być, źle rozumiane, wychodzenie przed szereg, ale aktywizowanie instytucji międzynarodowych - zaznaczył europoseł KO.
- Naszym priorytetem powinno być utrzymanie stabilności na Białorusi. Polska polityka wschodnia to jest kwestia bezpieczeństwa Polski. To co się dzieje na Białorusi może mieć wpływ na nasze interesy - zaznaczył.
Kowal zwrócił też uwagę, że w naszej części Europy "nigdy nie udała się żadna rewolucja, żadne powstanie, jeśli nie miała wsparcia ze strony Zachodu". Dlatego, jego zdaniem, trzeba skłaniać Łukaszenkę do dialogu, a jednocześnie udzielać wsparcia białoruskiemu społeczeństwu obywatelskiemu.
O ewentualnych sankcjach wobec Białorusi Kowal stwierdził, że "na razie nie ma atmosfery, by wprowadzić sankcje" i zwrócił uwagę, że rząd Węgier już sygnalizuje, iż takie sankcje by blokował.