Popyt na hipoteki powoli się odbudowuje

Od kwietniowego dołka systematycznie rośnie liczba osób, które wnioskują o kredyt na mieszkanie. Zwiększa się też średnia kwota wsparcia.

Publikacja: 06.08.2020 21:00

Popyt na hipoteki powoli się odbudowuje

Foto: Adobe Stock

Wartość BIK Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe wyniosła lipcu -3,5 proc., co oznacza, że w przeliczeniu na dzień roboczy banki i SKOK-i przesłały do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę mniejszą o 3,5 proc. niż rok temu – wynika z danych Biura Informacji Kredytowej.

Dla porównania w czerwcu spadek popytu wyniósł 6,7 proc., w maju 24,2 proc., a w kwietniu aż 27,6 proc. Wcześniej rynek hipotek był mocno rozgrzany: w styczniu i lutym popyt urósł odpowiednio 24,5 proc. i 27,7 proc., pierwszy sygnał ograniczenia widoczny był w danych za marzec, gdy popyt spadł o 3,1 proc. (w połowie miesiąca wprowadzono ograniczenia pandemiczne).

W lipcu o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie 38,8 tys. klientów, wprawdzie jest to o 6,4 proc. mniej niż rok temu, ale w porównaniu z czerwcem bieżącego roku liczba wnioskujących wzrosła o 7,3 proc., zaś wobec kwietnia – najbardziej dotkniętego ograniczeniami pandemicznymi – aż o 39,3 proc. Średnia kwota wnioskowanego kredytu mieszkaniowego w lipcu wyniosła 286,2 tys. zł i była o 3 proc. wyższa niż rok temu. W porównaniu z lutym, czyli ostatnim miesiącem niedotkniętym pandemią, średnia kwota kredytu jest już niższa tylko o 2 proc.

– Na wartość indeksu popytu na kredyty mieszkaniowe negatywnie wpłynął spadek liczby wnioskodawców, pozytywnie zaś wzrost średniej kwoty wnioskowanego kredytu. W lipcu kontynuowany był zapoczątkowany w maju proces odmrażania gospodarki – komentuje prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej.

Zwraca uwagę, że choć w lipcu popyt był niższy niż rok temu, to jest już kolejny po czerwcu miesiąc wskazujący na odbudowę popytu na rynku kredytów mieszkaniowych. – Otwartym pytaniem pozostaje, na jak długo. Na razie mamy swoisty rollercoaster: w lutym – euforia, w kwietniu – głęboka depresja, w maju – lekka poprawa, w czerwcu – wyraźna poprawa, która jest kontynuowana w lipcu. Nadal jednak jest prawdopodobny scenariusz drugiej fazy pandemii na jesieni – zaznacza prof. Rogowski. Popyt ograniczają obawy klientów dotyczące rynku pracy, pewności zatrudnienia i wynagrodzeń. W takich warunkach sporo klientów nie chce zaciągać nowych zobowiązań. Poza tym część osób wręcz nie może – mimo ścięcia stóp procentowych niemal do zera, co zwiększa teoretyczną zdolność kredytową – wziąć hipoteki ze względu na zacieśnienie polityk kredytowych banków. W związku z pandemią podniosły one wymogi dotyczące kredytu (wyższy wymagany wkład własny, mniejszy akceptowalny udział kosztów obsługi kredytu w dochodach klienta, wyższe marże) oraz przestały finansować osoby zatrudnione w najbardziej dotkniętych pandemią branżach czy nieposiadające odpowiedniej formy zatrudnienia.

– Trzeba pamiętać, że nasz indeks obrazuje jedynie odbudowę strony popytowej rynku kredytów mieszkaniowych, a wniosek o taki kredyt procesowany jest około 1,5–2 miesięcy. Należy ponadto mieć na uwadze, że banki nadal stosują konserwatywną politykę kredytową, co powoduje spadek poziomu akceptacji wniosków kredytowych. Dlatego też w miarę optymistyczne odczyty poziomu popytu na kredyty mieszkaniowe nie oznaczają jeszcze, że nastąpi również wzrost akcji kredytowej – dodaje prof. Rogowski.

Jest jednak pozytywna wiadomość dla klientów. Banki, mające w Polsce dużo kapitału i płynności, co jest niezbędne do zwiększania akcji kredytowej, wskazują, że chcą to robić, a wyniki najnowszej ankiety NBP sugerują, że złagodzą politykę kredytową. Trudno jednak liczyć na spadek marż. Banki spodziewają się wzrostu popytu na kredyty mieszkaniowe, ale na razie niewielkiego.

W I półroczu sprzedaż kredytów mieszkaniowych wyniosła 31,2 mld zł, co oznacza spadek o 0,4 proc. rok do roku, liczba podpisanych umów spadła o 8,3 proc. – podaje BIK. Z jego prognozy wynika, że w całym roku banki udzielą kredytów mieszkaniowych o wartości 60 mld zł, co oznacza spadek o 8 proc. Z danych BIK wynika, że w 2019 r. sprzedaż urosła o 14,9 proc., do 65 mld zł. Nowych umów przybyło o 4 proc., do 238,3 tys.

Wartość BIK Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe wyniosła lipcu -3,5 proc., co oznacza, że w przeliczeniu na dzień roboczy banki i SKOK-i przesłały do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę mniejszą o 3,5 proc. niż rok temu – wynika z danych Biura Informacji Kredytowej.

Dla porównania w czerwcu spadek popytu wyniósł 6,7 proc., w maju 24,2 proc., a w kwietniu aż 27,6 proc. Wcześniej rynek hipotek był mocno rozgrzany: w styczniu i lutym popyt urósł odpowiednio 24,5 proc. i 27,7 proc., pierwszy sygnał ograniczenia widoczny był w danych za marzec, gdy popyt spadł o 3,1 proc. (w połowie miesiąca wprowadzono ograniczenia pandemiczne).

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Zysk Pekao wyraźnie powyżej oczekiwań. Mocny początek roku
Banki
Lista hańby. Największe banki UE wciąż wspierają rosyjską wojnę
Banki
Lepszy początek roku Deutsche Banku, gorszy BNP Paribas
Banki
Saga frankowa drenuje banki. Czy uchwała Sądu Najwyższego coś zmieni?
Banki
Zmiany w zarządzie największego polskiego banku. Nowy wiceprezes PKO
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił