WIG-banki zrośnie dzisiaj po południu o 5 proc., do 5970 pkt, najwyższego poziomu od początku marca 2020 r.. Od początku roku notowania banków zyskały 25 proc. a przez rok 50 proc. Głównym motorem tego wskaźnika są dzisiaj banki frankowe: mBank zyskuje 6,9 proc., PKO BP, 6,6 proc. Millennium 4,8 proc. a Santander 5,1 proc. To sugeruje, że inwestorom spodobało się dzisiejsze orzeczenie TSUE.
Trybunał ocenił, że skutki stwierdzenia przez sąd istnienia nieuczciwego warunku w umowie podlegają przepisom prawa krajowego i kwestia utrzymywania się w mocy takiej umowy powinna być oceniana przez sąd krajowy.
- Czekając na dzisiejsze orzeczenie TSUE zadawaliśmy sobie pytanie, czy będzie mieć ono kluczowe znaczenie dla określenie terminu przedawnienia roszczeń konsumentów i banków w przypadku stwierdzenia nieważności umowy kredytu frankowego? Jak wpłynie ono na treść długo oczekiwanych uchwał Sądu Najwyższego, których wydanie zostało przełożone na maj? Spośród kilku pytań, z którymi zwrócił się do TSUE Sąd Okręgowy w Gdańsku, kwestia początku biegu przedawnienia roszczeń banku i konsumenta o zwrot świadczeń po stwierdzeniu nieważności umowy wydaje się być absolutnie kluczowa. Sąd Gdański pytał TSUE, czy zgodnie z prawem europejskim można przyjąć, że zaczyna on biec dopiero od uprawomocnienia się wyroku ustalającego nieważność umowy – mówi Małgorzata Chruściak, adwokat z EY Law.
Jej zdaniem dzisiejsze orzeczenie TSUE może pozostawiać niedosyt. - W swym wyroku TSUE stwierdza bowiem, że kwestia od jakiego momentu wywiera skutek stwierdzenie nieważności umowy, a więc także moment od którego zaczyna biec termin przedawnienia, określa co do zasady prawo krajowe. Tak więc, kwestia ta wciąż pozostaje nierozstrzygnięta i czekamy na jej rozstrzygniecie przez Sąd Najwyższy. Wydaje mi się, że w swym rozstrzygnięciu Sąd Najwyższy powinien odnieść się do warunku wskazanego przez TSUE tj. czy prawo polskie zapewnia konsumentowi ochronę gwarantowaną przez przepisy dyrektywy 93/13 – dodaje Chruściak.
Zdaniem ekspertki EY Law ważne wydaje się stwierdzenie TSUE, że unieważnienie umowy nie może zależeć od żądania konsumenta, lecz wynika z obiektywnego zastosowania przez sąd krajowy kryteriów ustanowionych na mocy prawa krajowego. - A więc kwestia możliwości utrzymania w mocy umowy lub też stwierdzenia jej nieważności powinna być oceniana z urzędu przez sąd krajowy zgodnie z obiektywnym podejściem na podstawie tych przepisów – mówi Chruściak.