- Szereg rosyjskich banków już podłączyło się do chińskiego odpowiednika SWIFT - systemu CIPS (China International Payments System – red.). To pozwoliło uprościć przelewy międzynarodowe - poinformował Władimir Szapowałow naczelnik w departamencie współpracy międzynarodowej Banku Rosji.
Urzędnik przypomniał, że także Rosja opracowała własny system podobny do SWIFT - o nazwie SPFS (System Przekazu Połączeń Finansowych – red.). Jego wersja eksportowa została zaprezentowana w końcu 2018 r.
- Teraz aktywnie prezentujemy ten system na całym świecie, w tym w Chinach. Mamy nadzieję, że banki ChRL będą aktywniej rozważać jej zastosowanie i możliwość podłączenia się - dodał Szapowałow, podczas trwającego w Moskwie VIII międzynarodowego forum Rosja-Chiny. Jednak chińskie banki nie garną się do rosyjskiego systemu i coraz dokładniej sprawdzają każdą rosyjską transakcję.
Rosjanie tworzyli swój odpowiednik SWIFT od 2014 r czyli od zagarnięcia Krymu, w obawie przed trudnościami w rozliczeniach międzynarodowych, co z kolei wiązało się z sankcjami nałożonymi na Rosji i szereg rosyjskich banków, w tym tak kluczowe jak Gazprombank czy Sbierbank.
Utworzony przez Moskwę rodzimy SWIFT nie zdejmuje z Rosji zagrożenie odłączenia SWIFT na terenie Federacji. Jesienią 2014 r. mocno lobbowała za tym Wielka Brytania, argumentując, że będzie to najskuteczniejsza sankcja. Rosyjskie banki, biznes, ale też władze utraciłyby możliwość szybkich transakcji z zagranicą. SWIFT bowiem łączy ponad 10 tys. instytucji finansowych w 210 krajach i rocznie obsługuje 1,8 mld transakcji. W Rosji należy doń ponad 600 podmiotów, w tym największe banki.