- Adwokat ten przekazał mediom nieprawdziwe informacje, jakoby Marek F. został wywieziony z Aresztu Śledczego w Warszawie-Białołęce „w nieznane miejsce" i jego pełnomocnicy nie mają z nim kontaktu - dodaje ministerstwo.
Czytaj także: Afera podsłuchowa: układ za ułaskawienie
Informacje te zdementowała Służba Więzienna, wyjaśniając, że Marek F. został przewieziony na badania psychologiczno-penitencjarne do ośrodka diagnostycznego w Areszcie Śledczym w Warszawie Białołęce, a następnie od razu po badaniu wrócił do Aresztu Śledczego w Warszawie Służewcu, w którym przebywał wcześniej i przebywa obecnie.
Resort podkreśla, że Marek F. nigdy nie stracił prawa do kontaktów z pełnomocnikami i spotyka się z nimi na dotychczasowych zasadach. - Do takich spotkań doszło m.in. 20 i 21 sierpnia, czyli już po powrocie do aresztu na Służewcu. Marek F. ma też prawo do wykonywania telefonów i z tego prawa korzysta – m.in. wykonał taki telefon 19 sierpnia, czyli także już po powrocie z badania - czytamy w komunikacie.
Nieprawdziwa jest więc informacja, która została przekazana mediom przez adwokata Marka Małeckiego, jakoby miejsce pobytu osadzonego było nieznane, a pełnomocnicy stracili z nim kontakt. W ocenie Służby Więziennej takie zachowanie pełnomocnika było sprzeczne z zasadami etyki adwokackiej i uchybiło godności tego zawodu.