Trwa oblężenie przychodni. Pacjenci chcą leków za darmo

Apteki odsyłają pacjentów po nowe recepty. To efekt zmian w przepisach o refundacji. Dostanie się do pediatry na NFZ czy do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej graniczy z cudem, choć nie ma jeszcze sezonu na infekcje. Seniorzy 65+ i rodzice chcą uzyskać recepty na leki za darmo.

Aktualizacja: 13.09.2023 10:50 Publikacja: 13.09.2023 03:00

Trwa oblężenie przychodni. Pacjenci chcą leków za darmo

Foto: PAP/ Andrzej Grygiel

– Apteki odsyłają pacjentów po nowe recepty na bezpłatne leki. Recepty wystawione w lipcu czy sierpniu nie skutkują otrzymaniem leków bezpłatnie. Sytuacja utrudnia z jednej strony sprawną pracę poradni, z drugiej – dezorientuje pacjentów. Naszym zdaniem o wydaniu takiego leku powinna decydować data zgłoszenia się do apteki, a nie termin wystawienia recepty – uważa Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia (PPOZ).

– Pacjentów rzeczywiście jest więcej. Wielu zgłasza się, bo zostało poinformowanych w aptece, że dany lek mogą uzyskać za darmo – mówi dr Filip Pawliczak, specjalista chorób wewnętrznych, sekretarz Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi.

Recepta z kodem

O przyznanej refundacji decyduje kod na recepcie.

– Recepty objęte stuprocentową refundacją powinny mieć adnotację „DZ” lub „S” – mówi Piotr Kłodziński, radca prawny specjalizujący się w prawie farmaceutycznym.

Sprawa nie jest jednak jednoznaczna.

– Także leki na receptach wystawionych przed pierwszym września, jeśli znalazły się na wykazie, powinny przysługiwać za darmo. Ustawa nie przewiduje przepisu przejściowego, więc powinniśmy stosować nowe przepisy. Tym bardziej że przepisy mówią, iż tym dwóm kategoriom pacjentów przysługuje „bezpłatne zaopatrzenie w leki określone w wykazie na podstawie recepty” – zaznacza Juliusz Krzyżanowski, adwokat z Baker McKenzie. Dodaje jednak, że recepty sprzed wejścia w życie nowych przepisów nie będą zawierały kodu „DZ”.

Jak zaś informuje Ministerstwo Zdrowia, farmaceuta nie ma prawa wpisania ani poprawiania tego kodu na recepcie. Sprawdza, które z przepisanych leków znajdują się na wykazach bezpłatnych leków, a następnie wydaje te leki pacjentowi. Pacjent po receptę na darmowe leki wróci więc do lekarza. W efekcie nie dość, że NFZ ponownie zapłaci za wizytę lekarską, to i tak poniesie koszt pełnej refundacji.

Czytaj więcej

Jest lista darmowych leków dla dzieci i osób po 65. roku życia

Przychodnie przeżywają oblężenie

Przychodnie mające kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia przeżywają też oblężenie z innego powodu.

– Do wystawiania recept ze stuprocentową refundacją dla dzieci i seniorów nie są już uprawnieni lekarze przyjmujący prywatnie. Mogą je wystawić tylko lekarze POZ, ambulatoryjnej opieki specjalistycznej i przy wypisie ze szpitala wyłącznie w ramach świadczeń finansowanych przez NFZ. Leki bezpłatne dla seniorów do końca sierpnia mógł wypisać każdy specjalista. Teraz to się zmieniło – wyjaśnia Piotr Kłodziński. I podkreśla, że to niczym nieuzasadnione różnicowanie lekarzy i pacjentów.

– Prywatna służba zdrowia odciąża system. Takie odbieranie praw ubezpieczonym przecież pacjentom może być niezgodne z ustawą zasadniczą – podkreśla Piotr Kłodziński.

Od września nic nie zmieniło się natomiast w refundacji leków dla ciężarnych.

Kobiety spodziewające się dziecka otrzymają leki za darmo niezależnie od tego, czy za wizytę u lekarza zapłaciły one same czy Narodowy Fundusz Zdrowia.

Pacjenci zgłaszają się do lekarzy POZ także z innego powodu.

– Lekarze specjaliści z ambulatoryjnej opieki specjalistycznej teoretycznie mają prawo wypisywać recepty na leki objęte pełną refundacją. Najpierw jednak w internetowym koncie pacjenta muszą sprawdzić, czy inny lekarz nie wypisał im już recepty na takie leki. Jeśli tego nie zrobią, NFZ może wystąpić do ich pracodawcy o zwrot refundacji. Starsi pacjenci jednak rzadko korzystają z IPK. W rezultacie lekarze specjaliści wypisują recepty z kodem „S” mniej chętnie z obawy konsekwencji rzekomo niesłusznie przyznanej refundacji – mówi Filip Pawliczak.

Komu przysługują bezpłatne leki

Zgodnie z informacjami podawanymi przez Ministerstwo Zdrowia bezpłatne leki przysługują wszystkim osobom, które łącznie spełniają trzy kryteria: mają ukończone 65 lat lub mają poniżej 18 lat, ich lek znajduje się w wykazie i mają rozpoznane schorzenie, które jest zgodne z zakresem wskazań objętych refundacją.

Część prawników uważa jednak, że ostatni wymóg jest nieuzasadniony.

– Przepisy regulujące wydawanie bezpłatnych leków nie przewidują takiego zawężenia uprawnień pacjentów – podkreśla Marcin Flak, radca prawny.

Inni zgadzają się z ministerstwem.

– Leki przysługujące młodzieży i seniorom pochodzą z puli leków już refundowanych. A leki są refundowane w określonych wskazaniach, tzn. niektóre z nich mogą być refundowane w pewnym, ograniczonym zakresie, natomiast inne we wszystkich zarejestrowanych wskazaniach na dzień wydania decyzji. Dlatego też, tak samo jak nie każdy ma możliwość otrzymania danego leku w ramach refundacji, ponieważ akurat w tym konkretnym wskazaniu nie jest on refundowany, także nie każda osoba poniżej 18. lub powyżej 65. roku życia otrzyma go za darmo – polemizuje mecenas Juliusz Krzyżanowski.

Czytaj więcej

Bezpłatne leki. Jest apel do lekarzy i pacjentów

Wykaz bezpłatnych leków

Wykaz bezpłatnych leków dla dzieci i młodzieży w wieku do 18. roku życia zawiera ponad 2800 leków. Z kolei dla seniorów 65+ wykaz ten ma prawie 3800 bezpłatnych leków.

Na liście znajdują się leki, które wcześniej podlegały częściowej refundacji.

Wśród nich są m.in. leki: antyhistaminowe, hipoglikemizujące, hormonalne, immunostymulujące, immunosupresyjne, okulistyczne, a także przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze, przeciwwirusowe, przeciwbólowe, przeciwzakaźne, przeciwdrgawkowe, specyfiki stosowane w chorobach dróg oddechowych, stosowane w nadciśnieniu tętniczym, stosowane w chorobach urologicznych, stosowane w chorobach układu pokarmowego. Na liście są również szczepionki.

Wykaz jest dostępny na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia, na internetowym koncie pacjenta i w  aplikacji w mojeIKP.

Jak informuje Ministerstwo Zdrowia, odpłatność za leki jest oznaczana tak samo jak za przepisane na zasadach ogólnych (czyli tak jak dla pacjentów między 19. a 65. rokiem życia, np. 50 proc., 30 proc.) z dopisanym uprawnieniem „S” lub „DZ”.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Karol Korszuń - adwokat, partner Kancelarii Fairfield

Nowe przepisy ustanawiają odrębną od „klasycznej” refundacji podstawę zaopatrzenia w leki czy wyroby medyczne i zapewniają możliwość bezpłatnego nabycia w aptece produktu przepisanego na recepcie. Kontrowersje budzą regulacje ustalające, w jakich wskazaniach pacjenci mają prawo do bezpłatnych zakupów w aptece. Lekarz przepisuje receptę na lek lub wyrób medyczny w związku z rozpoznaniem danej choroby. W mechanizmie „klasycznej” refundacji każdy produkt finansowany jest przez NFZ wyłącznie w określonych stanach klinicznych („wskazania refundacyjne”). Jeśli recepta zostaje wypisana w związku z leczeniem innej, „nierefundowanej” choroby, pacjent płaci 100 proc. ceny.
Zgodnie z informacjami udostępnionymi na rządowej stronie pacjent.gov.pl bezpłatny dostęp do leków dla pacjentów -18 oraz 65+ także ma dotyczyć wyłącznie przypadków, gdy recepty przepisywane są w ramach wskazań refundacyjnych (tj. w „klasycznej” refundacji), a w przypadku pozostałych chorób pacjenci nadal mieliby płacić 100 proc. ceny leku.
Przepisy regulujące wydawanie bezpłatnych leków nie przewidują jednak takiego zawężenia uprawnień pacjentów. Ograniczenia istnieją zatem wyłącznie na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia, a nie w przepisach prawa. Lekarze z obawy o ryzyko prawne będą przepisywać recepty na bezpłatne leki z ograniczeniem do chorób opisanych w innym wykazie, niedotyczącym leków -18 i 65+. Sytuacja taka pozbawi pacjentów uprawnień, które przyznały im nowe przepisy, i sprawi, że mając część chorób, nadal będą płacić za potrzebne im leki.

– Apteki odsyłają pacjentów po nowe recepty na bezpłatne leki. Recepty wystawione w lipcu czy sierpniu nie skutkują otrzymaniem leków bezpłatnie. Sytuacja utrudnia z jednej strony sprawną pracę poradni, z drugiej – dezorientuje pacjentów. Naszym zdaniem o wydaniu takiego leku powinna decydować data zgłoszenia się do apteki, a nie termin wystawienia recepty – uważa Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia (PPOZ).

– Pacjentów rzeczywiście jest więcej. Wielu zgłasza się, bo zostało poinformowanych w aptece, że dany lek mogą uzyskać za darmo – mówi dr Filip Pawliczak, specjalista chorób wewnętrznych, sekretarz Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego