Palenie to bardzo szkodliwy nałóg

By do 2030 r. Polska stała się krajem bez papierosa, potrzebna jest precyzyjna mapa drogowa – mówi dr Marcin Maruszewski z Collegium Medicum UKSW w Warszawie.

Publikacja: 30.05.2022 22:36

Przeciętny palacz wypala w swoim życiu ok. 300 tysięcy papierosów

Przeciętny palacz wypala w swoim życiu ok. 300 tysięcy papierosów

Foto: AdobeStock

Z jakimi negatywnymi konsekwencjami muszą liczyć się osoby sięgające po papierosy?

Palenie tytoniu niesie za sobą poważne skutki zdrowotne, takie jak choroby układu oddechowego, między innymi rozedmę płuc, przewlekłe zapalenie oskrzeli, przewlekła obturacyjna choroba płuc, astma oskrzelowa, gruźlica. Ale to także choroby układu krążenia, przyczyniając się do rozwoju choroby niedokrwiennej serca, zwiększając ryzyko zawału mięśnia sercowego, miażdżycy zarostowej kończyn dolnych, nadciśnienia tętniczego i powstawania tętniaków aorty. Przyczynia się do rozwoju chorób nowotworowych: raka płuc, języka, wargi, jamy ustnej, krtani, tchawicy, nerki, pęcherza moczowego i przełyku. Palenie papierosów to także ryzyko zachorowania na chorobę wrzodową żołądka i dwunastnicy, przepukliny jelitowej, choroby oczu (zaćmę, niedowidzenie, zwyrodnienie plamki żółtej). Ma wpływ na rozwój impotencji i upośledzenie płodności.

Źle wpływa także na płód.

Palenie tytoniu przez kobiety ciężarne lub w ich obecności powoduje, że dym z papierosa przenikając przez łożysko może doprowadzić do zahamowania rozwoju i niedotlenienia płodu, zaburzeń funkcji mózgu płodu oraz powstania wad wrodzonych. Noworodki, których matki były narażone na kontakt z dymem papierosowym w czasie ciąży, bardzo często cechują się niską masą urodzeniową, niedostatecznym rozwojem funkcji płuc, dużą podatnością zachorowań na ostre i przewlekłe choroby układu oddechowego, astmę, choroby ucha środkowego, a także zespół nagłego zgonu niemowlęcia.

Pacjenci bagatelizują skutki palenia, długo zaprzeczając swojemu nałogowi. Często funkcjonują w przekonaniu, że nałóg ich nie dotyczy.

Trzeba także dodać, że z estetycznego punktu widzenia, palenie tytoniu nie tylko naraża palacza na utratę zdrowia, ale i pogarsza wygląd jego/jej skóry. U palaczy wcześniej występują zmarszczki, opóźnia się gojenie ran oraz zaostrza się stan wielu schorzeń skóry (np. trądziku oraz łuszczycy). Palenie doprowadza także do przebarwienia i pokrycia kamieniem zębów i żółcenia palców.

Ze wszystkich kontynentów najwięcej osób na świecie po papierosy sięga w Europie. Dlaczego to robią?

Palenie papierosów to niestety nadal element statusu społecznego, ułatwiający integrację społeczną, począwszy od zwyczajowej przerwy na papierosa w pracy i możliwość towarzyskiej pogawędki, a skończywszy na alkoholowych imprezach.

To również powszechnie zaakceptowany sposób łagodzenia stresu, zapewniający chwilę relaksu, pozwalający na rozładowanie emocji. Niestety, rytuały nałogowego palacza dają złudne poczucie „zadbania o siebie i swój spokój wewnętrzny”.

Pacjenci bagatelizują skutki palenia, długo zaprzeczając swojemu nałogowi. Często funkcjonują w przekonaniu, że nałóg ich nie dotyczy, a liczba wypalanych papierosów jest sporadyczna lub zdarza im się sięgać po nie jedynie okazjonalnie. Część pacjentów przyznaje jednak, że jest to silny nałóg, który stanowi znaczące obciążenie dla ich budżetu domowego.

W najgorszej sytuacji są ci, którzy odczuwają ciężkie zdrowotne skutki palenia tytoniu. U nich decyzja o zaprzestaniu palenia zapada zwykle szybko i jest zazwyczaj skuteczna – niewielu z nich sięga ponownie po papierosy.

Warto mieć świadomość, że w celu odwrócenia możliwych skutków palenia papierosów, musi upłynąć dwa razy więcej czasu od zaprzestania palenia niż trwał nałóg – palacz z dziesięcioletnim stażem musi nie palić przez kolejne 20 lat, aby jego organizm przestał ponosić koszt zdrowotny tego nałogu.

Czy walka z paleniem to indywidualna sprawa palacza, czy powinna być przedmiotem zainteresowania państwa?

Przeciętny palacz żyje dziesięć lat krócej niż osoba niepaląca – każdy wypalony papieros kosztuje 11 minut życia. To rzeczywisty koszt palenia papierosów, jaki ponosi każde państwo.

Sądzę, że informacje o zagrożeniach i szkodach związane z paleniem papierosów powinny być kierowane do całego społeczeństwa, w którym są zarówno osoby aktywnie palące, osoby narażone na bierne palenie oraz osoby niepalące.

Palenie papierosów jest wrogiem, z którym osoby palące powinny walczyć, osoby zaś niepalące rozpoznawać jako realne zagrożenie dla swojego zdrowia i życia, tak samo jak jazda samochodem pod wpływem alkoholu lub ze zbyt dużą prędkością.

Skutki zdrowotne palenia papierosów są olbrzymim obciążeniem dla państwa i społeczeństwa, począwszy od zwiększonej ilości zachorowań na choroby sercowo-naczyniowe i nowotworowe, aż po znaczące obciążenie dla systemu opieki zdrowotnej i społecznej. Państwo powinno być zainteresowane bezpieczeństwem zdrowotnym swoich obywateli.

Do 2030 r. Polska ma stać się krajem wolnym od papierosów? Czy to realne?

To bardzo ambitne zamierzenie i życzę wszystkim Polakom jego skutecznej realizacji. Do osiągnięcia tego celu potrzebna jest jasna mapa drogowa, wskazująca na kolejne kamienie milowe, które będziemy jako społeczeństwo zdobywać wspólnie. Zapewne jednym z nich powinno być ograniczenie dostępu do papierosów przez osoby niepalące, szczególnie młodzież. Wspólna wyprawa wymaga jednak zadbania o tych, dla których osiągnięcie tego celu może być najtrudniejsze – osoby uzależnione od papierosów. Takich osób jest w Polsce aż 8 milionów i konieczne jest zorganizowanie skutecznego systemu wsparcia pozwalającego im na trwałe wyjście z nałogu. Obecna liczba poradni nikotynowych nie jest wystarczająca dla zapewnienia tych potrzeb.

Jak powinna wyglądać strategia walki w paleniem papierosów w Polsce? Na razie tylko Ministerstwo Finansów przedstawiło planowany wzrost środków z akcyzy na ochronę zdrowia.

Z rozmów z pacjentami wynika, że nadal brakuje skutecznego przekazu informacji o zagrożeniach i skutkach palenia papierosów. Akcyza jest podatkiem zasilającym budżet państwa, lecz nie jest ona w całości przeznaczona na ochronę zdrowia. Można zatem postawić tezę, że tak zorganizowana akcyza pełni funkcję fiskalną podatku, ale nie nie odgrywa roli funkcji stymulacyjnej, ponieważ z racji braku przeznaczania tych zebranych kwot na walkę z nałogiem nie wpływa na zachowania wybranej grupy Polaków. Wydaje mi się, że – aby kształtować zachowania – cała akcyza ze sprzedaży papierosów powinna być przeznaczana na ochronę zdrowia, w tym na uwolnienie Polski od papierosów. Taki pomysł z perspektywy krótkoterminowej wydaje się niekorzystny dla budżetu państwa, jednak oznaczenie środków pieniężnych wpływających z akcyzy zapłaconej przy zakupie papierosów i ich transparentna redystrybucja na wyżej wskazany cel może pełnić również funkcję informacyjną o realizacji celów społecznych przez państwo i może wpływać zniechęcająco na decyzje o zakupie papierosów. Środki te mogą być wykorzystane zarówno na skuteczne kampanie informacyjne skierowane do wszystkich grup społecznych nie tylko do realizacji walki, ale przede wszystkim uświadamiania o zagrożeniach i promocji zdrowego stylu życia, którego elementem jest społeczeństwo wolne od papierosów.

Prezydium Naczelnej Izby Lekarskiej w grudniu 2021 r. zwróciło się do ministra zdrowia o opracowanie mapy zdrowotnej odejścia od palenia dla Polski oraz wskazało, że wzrost cen papierosów ogranicza ich dostępność.

Kolejnym elementem strategii walki z paleniem papierosów w Polsce powinno być dotarcie i objęcie opieką wszystkich aktywnych palaczy w Polsce.

Czy podniesienie akcyzy to nie jest karanie osób uzależnionych, które nie mogą sobie poradzić z nałogiem?

Obliczono, że przeciętny palacz wypala w życiu ponad 300 tys. papierosów. Uważam, że środki uzyskane z podniesienia akcyzy na papierosy powinny być przeznaczone na ochronę zdrowia osób palących czynnie i biernie. Według danych Eurostat Polska ma jedne z najtańszych papierosów w Europie, co powoduje, że są one bardzo przystępne cenowo, przede wszystkim dla młodzieży. Wiadomo, że to papierosy są pierwszym produktem, po który sięgają młodzi ludzie i od którego zaczyna się nałóg. Zmniejszenie dostępności papierosów powinno więc zmniejszyć liczbę osób uzależniających się od nikotyny.

Czy działania legislacyjne zmierzające do ograniczenia palenia to dobra droga do ograniczenia liczby palaczy?

W 2009 roku Rada UE zaliczyła dym papierosowy do kategorii czynników rakotwórczych w miejscu pracy. Wdychanie dymu z papierosa palonego przez inną osobę w tym samym pomieszczeniu jest szczególnie niebezpieczne dla zdrowia, gdyż boczny strumień dymu papierosowego zawiera od 5 do 15 razy więcej tlenku węgla i od 2 do 20 razy więcej nikotyny niż dym wdychany przez palaczy. Bierne palenie zwiększa u osób niepalących ryzyko wystąpienia raka płuc i chorób serca (np. choroby niedokrwiennej serca). Dym papierosowy zawiera wiele substancji alergizujących, powodujących łzawienie oczu, podrażnienie błony śluzowej nosa, kaszel, nawracające zakażenia układu oddechowego, a także uczulenia i w konsekwencji astmę. Dodatkowo kontakt osób niepalących z dymem papierosa osłabia ich zdolność do pracy, zmniejsza wydajność, demobilizuje i pogarsza samopoczucie.

W 2010 roku wprowadzono zakaz palenia w miejscach publicznych m.in. na terenie podmiotów leczniczych, jednostek systemu oświaty, pomocy społecznej, na uczelniach, w zakładach pracy, w lokalach gastronomiczno-rozrywkowych, w środkach transportu publicznego, na przystankach komunikacji publicznej, w pomieszczeniach obiektów sportowych czy w ogólnodostępnych miejscach przeznaczonych do zabaw. Wyniki badań wskazują, że po wejściu w życie tych działań spadło narażenie na dym papierosowy w miejscach publicznych. Z pewnością ograniczenie swobodnego palenia przyczynia się do ograniczenia liczby palących osób, ale nie jest sposobem na eliminację szkodliwego dla zdrowia i życia nałogu.

Są dwie popularne strategie walki z nałogiem palenia. „End game”, czyli całkowita abstynencja od produktów nikotynowych i „harm reduction”, czyli redukcja szkód. Jak pan je ocenia?

Z troską patrzę na osoby uzależnione od papierosów, które należy wspierać w walce z nałogiem. Jest on chorobą i nie zawsze walkę tą wygrywa się, stawiając twarde granice, traktując ten problem zero-jedynkowo. Wiele osób nałogowo palących papierosy bezskutecznie próbowało rzucić palenie. Kiedy zatem myślimy o szkodliwych skutkach zdrowotnych palenia papierosów należy mieć w zanadrzu oręże wspierające tych, którzy nie mogą sobie poradzić z nałogiem i potrzebują wsparcia w ograniczeniu negatywnych szkód związanych z paleniem papierosów, uwzględniając dostępne rozwiązania sprawdzone w innych krajach, takie jak wprowadzenie zaawansowanych terapii antynikotynowych.

Uważam, że do skutecznej walki z nałogiem konieczne jest zarówno stosowanie strategii redukcji szkód, jak i promocji całkowitej abstynencji. Uzyskany w ten sposób efekt synergii może pomóc w osiągnięciu ochrony zdrowia Polaków przed szkodliwym dymem.

Czy substytucyjna terapia nikotynowa dla osób, które nie są w stanie poradzić sobie z nałogiem to słuszny wybór?

Z mojego punktu widzenia największym zagrożeniem dla zdrowia człowieka jest dym papierosowy zawierający tak wiele substancji o udowodnionym negatywnym efekcie dla zdrowia człowieka. Terapia substytucyjna powinna być prowadzona pod nadzorem lekarza, z wykorzystaniem dostępnych danych z badań, publikacji naukowych i zgodnie z aktualnymi standardami postępowania. Każdy sposób zmniejszenia narażenia organizmu na substancje toksyczne zawarte w dymie papierosowym zmniejsza ryzyko zdrowotne.

Obszary medyczne
Masz to jak w banku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Obszary medyczne
Współpraca, determinacja, ludzie i ciężka praca
Zdrowie
"Czarodziejska różdżka" Leszczyny. Bez wotum nieufności wobec minister zdrowia
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Zdrowie
Co dalej z regulacją saszetek nikotynowych?