"Teraz się rozbroiliśmy i zanim ponownie się uzbroimy w zasady i narzędzia, które pozwalają kontrolować przebieg pandemii, słono za to zapłacimy – często życiem najsłabszych" - mówi doktor Bartosz Fiałek w rozmowie z Onetem.
Polacy z ulgą wyrzucili do kosza maseczki. Liczba zakażeń maleje, mniej jest też hospitalizacji i zgonów. Większość ma świeżą odporność, uzyskaną szczepieniami lub przechorowaniem. Resort zdrowia ogłosił koniec pandemii, i zdejmuje nie tylko restrykcje, ale i ogranicza możliwość darmowego testowania. Trudno samodzielnie zapisać się na test PCR, testy antygenowe można wykonać w POZ, ale lekarze niechętnie wydają na nie skierowania, bo brakuje testów oraz bo placówki medyczne same za nie płacą. Rząd zrezygnował także z refundacji rehabilitacji pocovidowej. Od 4 kwietnia lekarze nie mogą już wystawiać skierowań na taką rehabilitację, a pacjenci, którzy takie skierowania otrzymali wcześniej, mogą z nich skorzystać tylko do końca czerwca.
Resort zdrowia przestał publikować codzienne raporty na temat sytuacji związanej z koronawirusem w Polsce. Jedynym solidnym punktem odniesienia są raporty tygodniowe, publikowane w środy, podsumowujące, ile zakażeń i zgonów zanotowano w ostatnich dniach w całym kraju.
Czytaj więcej
Naukowcy z Wielkiej Brytanii poinformowali o pacjencie z poważnie osłabionym układem odpornościowym, który miał COVID-19 przez prawie półtora roku. Podkreślili przy tym znaczenie ochrony osób wrażliwych przed koronawirusem.
– Jasne jest, że jeśli nie testujemy na obecność zakażenia SARS-CoV-2, to go nie wykrywamy, a jeżeli go nie wykrywamy, zapominamy o jego istnieniu – mówi lek. Bartosz Fiałek, popularyzator wiedzy medycznej o COVID-19.