Zaczęło się od badania przyczyn śmierci konia z Nowej Południowej Walii (Australia). Najpierw wynik testu na obecność wirusa Hendra był negatywny, ale gdy został zaktualizowany o nowy wariant nazwany HeV-g2, próbka okazała się pozytywna. Porównanie z próbkami moczu pobranymi od nietoperzy z gatunku rudawki szarogłowej wykazało 99 proc. podobieństwa. Stąd wniosek, że wirus dokonał transmisji międzygatunkowej pisze Onet.
Wcześniej naukowcy przez cztery lata zbierali próbki moczu latających lisów w północnym australijskim stanie Queensland i badali je pod kątem obecności wirusa Hendra. Do badań wykorzystano zaktualizowaną metodę testu qRT-PCR. Pozwala on wykryć nowy wariant HeV-g2, którego nie są w stanie wychwycić standardowe metody przesiewowe. Zebrano ponad 4 tys. 500 próbek moczu, a dodatkowe 1674 pozyskano od łapanych nietoperzy.
Nowy wariant wirusa Hendra wykryto w 10 próbkach, w różnych porach roku i od różnych gatunków rudawek. To pokazuje, że jest on obecny w wielu populacjach nietoperzy, a to może stwarzać ryzyko rozprzestrzeniania się. Zdaniem naukowców wirus Hendra występuje na większym obszarze Australii, niż wcześniej sądzono. Dlatego konieczne jest dokładniejsze jego monitorowanie i ściślejsza kontrola zwierząt, aby zapobiegać występowaniu zakażeń u ludzi.
Wciąż nie opracowano leczenia kierunkowego ani szczepionki dla ludzi przeciwko wirusowi Hendra.
Wirus Hendra należy do rodziny Paramykswirusów. Wraz z wirusem Nipah należy do rodzaju Henipavirus. Jego nosicielem są nietoperze owocożerne z rodziny Pteropodidae, rodzaj Pteropus (rudawka).